Składy na niedzielny mecz:
Fogo Unia Leszno: 9. Emil Sajfitdinow, 10. Janusz Kołodziej, 11. Bartosz Smektała, 12. Jaimon Lidsey, 13. Piotr Pawlicki, 14. Szymon Szlauderbach, 15. Dominik Kubera
Moje Bermudy Stal Gorzów: 1. Krzysztof Kasprzak, 2. Niels Kristian Iversen, 3. Szymon Woźniak, 4. Bartosz Zmarzlik, 5. Anders Thomsen, 6. Rafał Karczmarz, 7. Wiktor Jasiński
Piątkowy finał nie zawiódł nawet postronnych fanów żużla. Stal i Unia stworzyły ciekawe widowisko. Oprócz mijanek na torze pojawiły się zwroty akcji. Choć goście prowadzili już 8 punktami, finalnie ze zwycięstwa (46:44) cieszyli się gorzowianie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Cegielski komentuje wypowiedź prezesa PGE Ekstraligi o torze w Gorzowie
Mimo wszystko drużyna trenera Stanisława Chomskiego jedzie do Leszna z kilkoma kłopotami. Największy z nich to Krzysztof Kasprzak, który ponownie potwierdził brak formy. W niedzielę trener musi jednak na niego postawić, gdyż nie ma innej opcji taktycznej.
- Kasprzak ma spore problemy związane z brakiem jazdy w ostatnich spotkaniach. Przez to nie wszystko układa się również w głowie, a mamy do czynienia z meczem wielkiej rangi. Sam zawodnik będzie pod dużą presją, dlatego musi pomyśleć, co może zrobić w tak krótkim czasie. Krzysztof na pewno otrzyma wsparcie od drużyny, ale nawet mimo tego jego punktów może zabraknąć - żużlowca ocenił ekspert Wojciech Dankiewicz.
Przy rozpisce par trener znów zestawił ze sobą Szymona Woźniaka i Bartosza Zmarzlika. W teorii może rozbicie tego duetu i połączenie mistrza świata z Kasprzakiem wydaje się korzystniejsze. Tor jednak mógłby zweryfikować te założenia. - Nawet gdyby taka opcja była możliwa, to niekoniecznie przyniosłaby ona pozytywny skutek. Wiemy jaki styl jazdy prezentują Zmarzlik i Kasprzak. Dla Stali chyba lepiej jest, gdy Bartek jedzie z Woźniakiem, gdyż widać, że obaj znają się i rozumieją na torze - stwierdził były menedżer.
By przyjezdni faktycznie mogli liczyć się w walce o zwycięstwo, oprócz liderów punktować musi ktoś jeszcze. Największa odpowiedzialność spada na Rafała Karczmarza. W pierwszym meczu junior zawiódł, nie pokonując żadnego przeciwnika. - Rafał uzyskuje lepsze wyniki na swoim torze. W Lesznie nikt mu zadania nie ułatwi. Nadal jednak dużo od niego zależy. Musi on dorzucić jakieś punkty, żeby Stal mogła zawiesić na szyję złote medale - powiedział Dankiewicz.
Patrząc na różne aspekty, wydaje się, że Unia ma wszystko, by w rewanżu przypieczętować zwycięstwo w sezonie. Własny obiekt, równa drużyna i niewielka strata do odrobienia tworzy z leszczynian zdecydowanych faworytów. Jedyne kłopoty w meczu gospodarze mogą zrobić sobie sami. - Pycha kroczy przed upadkiem. Nikt z Unii nie lekceważy gorzowian. Wszyscy podejdą do spotkania zdeterminowani, tym bardziej że pierwszy mecz był przegrany - ocenił ekspert nSport+.
Czytaj także:
Żużlowa niedziela. Decydujące mecze o medale w PGE Ekstralidze. Mistrz nadal mistrzem? Dla kogo brąz?
Żużel. Kask Macieja Janowskiego zmasakrowany. Te zdjęcia działają na wyobraźnię