Żużel. Stal ma swoje kłopoty, ale Unia musi mieć się na baczności. "Pycha kroczy przed upadkiem" [TAKTYKA]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki.

Choć Moje Bermudy Stal Gorzów wygrała pierwsze finałowe spotkanie, to do rewanżu jako faworyt przystąpi Fogo Unia Leszno. Wojciech Dankiewicz ostrzega, by gospodarzy nie pokonała nadmierna pewność siebie.

Składy na niedzielny mecz:

Fogo Unia Leszno: 9. Emil Sajfitdinow, 10. Janusz Kołodziej, 11. Bartosz Smektała, 12. Jaimon Lidsey, 13. Piotr Pawlicki, 14. Szymon Szlauderbach, 15. Dominik Kubera

Moje Bermudy Stal Gorzów: 1. Krzysztof Kasprzak, 2. Niels Kristian Iversen, 3. Szymon Woźniak, 4. Bartosz Zmarzlik, 5. Anders Thomsen, 6. Rafał Karczmarz, 7. Wiktor Jasiński

Piątkowy finał nie zawiódł nawet postronnych fanów żużla. Stal i Unia stworzyły ciekawe widowisko. Oprócz mijanek na torze pojawiły się zwroty akcji. Choć goście prowadzili już 8 punktami, finalnie ze zwycięstwa (46:44) cieszyli się gorzowianie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Cegielski komentuje wypowiedź prezesa PGE Ekstraligi o torze w Gorzowie

Mimo wszystko drużyna trenera Stanisława Chomskiego jedzie do Leszna z kilkoma kłopotami. Największy z nich to Krzysztof Kasprzak, który ponownie potwierdził brak formy. W niedzielę trener musi jednak na niego postawić, gdyż nie ma innej opcji taktycznej.

- Kasprzak ma spore problemy związane z brakiem jazdy w ostatnich spotkaniach. Przez to nie wszystko układa się również w głowie, a mamy do czynienia z meczem wielkiej rangi. Sam zawodnik będzie pod dużą presją, dlatego musi pomyśleć, co może zrobić w tak krótkim czasie. Krzysztof na pewno otrzyma wsparcie od drużyny, ale nawet mimo tego jego punktów może zabraknąć - żużlowca ocenił ekspert Wojciech Dankiewicz.

Przy rozpisce par trener znów zestawił ze sobą Szymona Woźniaka i Bartosza Zmarzlika. W teorii może rozbicie tego duetu i połączenie mistrza świata z Kasprzakiem wydaje się korzystniejsze. Tor jednak mógłby zweryfikować te założenia. - Nawet gdyby taka opcja była możliwa, to niekoniecznie przyniosłaby ona pozytywny skutek. Wiemy jaki styl jazdy prezentują Zmarzlik i Kasprzak. Dla Stali chyba lepiej jest, gdy Bartek jedzie z Woźniakiem, gdyż widać, że obaj znają się i rozumieją na torze - stwierdził były menedżer.

By przyjezdni faktycznie mogli liczyć się w walce o zwycięstwo, oprócz liderów punktować musi ktoś jeszcze. Największa odpowiedzialność spada na Rafała Karczmarza. W pierwszym meczu junior zawiódł, nie pokonując żadnego przeciwnika. - Rafał uzyskuje lepsze wyniki na swoim torze. W Lesznie nikt mu zadania nie ułatwi. Nadal jednak dużo od niego zależy. Musi on dorzucić jakieś punkty, żeby Stal mogła zawiesić na szyję złote medale - powiedział Dankiewicz.

Patrząc na różne aspekty, wydaje się, że Unia ma wszystko, by w rewanżu przypieczętować zwycięstwo w sezonie. Własny obiekt, równa drużyna i niewielka strata do odrobienia tworzy z leszczynian zdecydowanych faworytów. Jedyne kłopoty w meczu gospodarze mogą zrobić sobie sami. - Pycha kroczy przed upadkiem. Nikt z Unii nie lekceważy gorzowian. Wszyscy podejdą do spotkania zdeterminowani, tym bardziej że pierwszy mecz był przegrany - ocenił ekspert nSport+.

Czytaj także:
Żużlowa niedziela. Decydujące mecze o medale w PGE Ekstralidze. Mistrz nadal mistrzem? Dla kogo brąz?
Żużel. Kask Macieja Janowskiego zmasakrowany. Te zdjęcia działają na wyobraźnię

Źródło artykułu: