Już w czerwcu po żużlowym lockdownie spowodowanym pandemią koronawirusa wznowiono rozgrywki PGE Ekstraligi. W lipcu przyszedł czas na eWinner 1. Ligę, którą ostatecznie wygrał eWinner Apator Toruń. Właśnie w lipcu w żużel na dobre wkręcił się Marcin Gortat. Były koszykarz NBA wybrał się na spotkanie Orła Łódź z Lokomotivem Daugavpils. Później nie tylko chodził na mecze, ale szeroko komentował wydarzenia żużlowe, a nawet pomagał w rozmowach kontraktowych Rohanowi Tungate'owi.
3 lipca doszło do sporej afery w Gorzowie Wielkopolskim. Podczas meczu Moje Bermudy Stal - Eltrox Włókniarz Częstochowa, ze względu na pożar rozdzielni, awarii uległo oświetlenie, z dmuchanej bandy zeszło też powietrze. Z tego względu rozegranie meczu stało się niemożliwe i po 10. biegu sędzia stwierdził, że kontynuowanie rywalizacji nie będzie możliwe. Doszło do wymiany stanowisk pomiędzy stronami. Prezes Stali chciał zaliczenia wyniku, natomiast prezes Włókniarza apelował o powtórkę meczu. Ostatecznie mecz został powtórzony.
W Toruniu zainaugurowano TAURON SEC. W pierwszym finale zwyciężył Leon Madsen, przed Robertem Lambertem i Nickiem Pedersenem. Najlepszy z Polaków, Bartosz Smektała, zajął 4. miejsce. Więcej TUTAJ.
PGE Ekstraliga ruszyła na dobre i nie brakowało ekscytujących spotkań z podtekstami, takich jak 99. w historii derby zielonogórsko-gorzowskie, w których RM Solar Falubaz pokonał Moje Bermudy Stal 50:40.
Nie dał o sobie też zapomnieć koronawirus. Jedna z osób funkcyjnych ROW-u Rybnik miała pozytywny wynik testu na COVID-19. W meczu rybniczan z Fogo Unią Leszno jechał Adrian Miedziński, który wystąpił później w starciu eWinner Apatora z Car Gwarant Kapi Meble Budex Startem Gniezno, a następnie zawodnicy którzy mieli kontakt z Miedzińskim, pojechali w Indywidualnych Mistrzostwach 1. Ligi. Lawina ruszyła, choć ostatecznie nie doszło do zablokowania dwóch lig. Z drugiej strony po nowym rozporządzeniu Rady Ministrów, na stadiony zaczęto wpuszczać więcej kibiców. W Anglii natomiast odwołano sezon ligowy.
Problemy związane z ograniczeniami wpuszczania kibiców na mecze pobudziły kreatywność fanów, którzy zaczęli oglądać spotkania z perspektywy podnośników koszowych. Jako pierwszy w Polsce na taki pomysł wpadł kibic Śląska Wrocław podczas meczu w Płocku, jednak najwięcej mówiło się o fanach z Lublina, którzy w dużo większej liczbie oglądali z "podniebnej trybuny" mecze Motoru.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy