O krok od tragedii podczas wyścigu F1. Protestujący wbiegli na tor

Szalony wyścig na Silverstone. Wygrana, ale i kuriozalna strategia Ferrari

Wyścig Formuły 1 o GP Wielkiej Brytanii został przerwany czerwoną flagą po fatalnym wypadku w pierwszym zakręcie, w którym ucierpiał m.in. Guanyu Zhou. Być może to zdarzenie sprawiło, że nie byliśmy świadkami tragedii na Silverstone. Wszystko przez protest grupy "Just Stop Oil".

Pięciu demonstrantów ubranych w t-shirty, na których znalazły się hasła sprzeciwiające się wydobywaniu ropy naftowej, wbiegło na prostą Wellington. Na szczęście doszło do tego w momencie, gdy wywieszona była już czerwona flaga, w związku z czym bolidy F1 pokonywały ten fragment toru z mniejszą prędkością.

"Możemy potwierdzić, że po czerwonej fladze kilka osób próbowało wejść na tor. Te osoby zostały natychmiast usunięte z obiektu, a sprawą zajmują się teraz lokalne władze" - poinformowała Formuła 1 w specjalnym komunikacie.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez

Policja z Northamptonshire przekazała później, że "dokonała wielu aresztowań". Może to oznaczać, że osób, które chciały wbiec na tor było więcej.

Zdarzenia z GP Wielkiej Brytanii to jednak rysa na wizerunku policji. Już w piątek służby ostrzegały, iż posiadają informację o planowanym proteście na Silverstone. Funkcjonariusze apelowali do aktywistów, aby pod żadnym pozorem nie wbiegali na tor. Jak widać, to się nie udało.

"Zwracamy się bezpośrednio do tej grupy ludzi. Zdecydowanie namawiamy was - nie narażajcie swojego zdrowia, kierowców, a także funkcyjnych i kibiców. Wasz lekkomyślny plan może zagrażać życiu wielu ludzi" - napisała policja w specjalnym komunikacie.

Czytaj także:
Są informacje ws. zdrowia Guanyu Zhou. Można mówić o cudzie
Fatalny karambol na starcie wyścigu F1! Uszkodzonych pięć bolidów