Typowanie UFC 210: czy Jan Błachowicz pokona Patricka Cumminsa? "To ostatni dzwonek"
Występ Jana Błachowicza na UFC 210 to chwila prawdy. Polak musi wygrać, aby być spokojnym o utrzymanie w szeregach najlepszej organizacji MMA na świecie. Były mistrz KSW powinien poradzić sobie z najbliższym rywalem, a to z kilku względów.
Pierwszy z nich to dobre nastawienie przed walką. "Ogień", który wrócił jeszcze w tamtym roku i sprawdził się w walce z Igorem Pokrajacem. "John" musi być skupiony na wyzwaniu w stu procentach, tak jak było to przed jego debiutem w 2014 roku w Sztokholmie. Jeśli Błachowicz jest mentalnie obecny w klatce, słucha się trenerów i realizuję taktykę, to wtedy idzie pewnie po zwycięstwo. Wtedy też stać go na coś więcej niż wygrane ze średniakami, jak Chorwat, a to, że potrafi on nawiązać miejscami dobrą i równą walkę z czołówką dywizji półciężkiej pokazał już przecież w starciu z Alexandrem Gustafssonem.
Nie chcę widzieć tego Błachowicza z walk z Jimim Manuwą czy Coreyem Andersonem. Musi być agresja, dynamika i parcie do przodu. Na Cumminsa zalecałbym więcej dążenia do zwarcia w klinczu i bicia krótkich, mocnych ciosów, podbródkowych, a to z racji, ze szczęka Amerykanina jest już mocno obita i jedyne jego porażki w karierze to te odniesione przez KO.
Pod wodzą trenera Roberta Złotkowskiego o pracę bokserską Polaka można być jednak spokojnym, a trener Piotr Jeleniewski z pewnością ma rozpisane Patricka Cumminsa na czynniki pierwsze, więc w Buffalo wygrana musi być Błachowicza, zwłaszcza, że UFC cały czas widzi w nim potencjał.
[b]Na następnej stronie przeczytasz typowanie Jakuba Madeja. "Cummins jest jednopłaszczyznowy i jest to perfekcyjna okazja dla Błachowicza".