Bez wzmocnień i fajerwerków w sparingach - mistrz Polski przed rundą wiosenną

Artur Długosz
Artur Długosz
Ten piłkarz wywołał ogromne zamieszanie w ostatnich dniach


Wrocławianie przygotowania do rundy wiosennej rozpoczęli z Sebastianem Milą, który rozważał możliwość odejścia ze Śląska. Kluczowy dla WKS-u zawodnik podjął jednak decyzję, że przynajmniej do lata będzie bronił barw aktualnego mistrza Polski. I chociaż w trakcie przygotowań na jego temat pojawiało się wiele plotek, to piłkarz swojego zdania nie zmienił. To, że Mila nie zdecydował się na zmianę klubu, paradoksalnie było jednym z największych wzmocnień zielono-biało-czerwonych. W styczniu na zajęciach u Stanislava Levego pojawili się też między innymi Krzysztof Ostrowski i Jakub Więzik, a więc dwaj byli zawodnicy tego klubu. Ostatecznie ten pierwszy podpisał już półroczną umowę ze Śląskiem. - Krzysiek jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, więc wydaje mi się, że byłby wzmocnieniem naszej drużyny - mówił Waldemar Sobota, którym ponoć interesował się Lokomotiw Moskwa. Reprezentant Polski w Śląsku jednak zostaje. Po zakończeniu rundy jesiennej plotkowano, że z klubu mogą odejść bracia Gikiewiczowie, którzy mieli być skonfliktowani z resztą zespołu. Oni także nigdzie się jednak nie wybierają.

Żaden z nowych zawodników - nie licząc Ostrowskiego - do Śląska jednak nie przyszedł - przynajmniej na razie. - My nie decydujemy o tym, czy ktoś do nas przychodzi, czy nie. Taka jest polityka klubu. Pokazaliśmy, że ten kapitał, który mamy, jest bardzo wysoki. W końcówce rundy graliśmy z czołowymi zespołami w lidze, więc śmiało mogliśmy z nimi jak równy z równym rywalizować. Teraz nawet bez transferów też tak będzie - mówi Sobota.

Nowy trener Śląska, przeciwnie do swojego poprzednika, w zimowym okresie przygotowawczym dał szansę wielu młodym zawodnikom. Spore wrażenie na wszystkich wywarł zwłaszcza Kamil Dankowski. Na razie to jednak melodia przyszłości i wiosną ten piłkarz znaczącej roli w Śląsku niemal na pewno nie odegra.

W niedzielę, jak grom z jasnego nieba na wrocławski klub spadła wiadomość, że Tomasz Jodłowiec przechodzi do Legii Warszawa. We Wrocławiu nie ma planu awaryjnego, jak załatać dziurę po tym stoperze. - Tomek Jodłowiec to najlepszy środkowy obrońca w ekstraklasie. To dla nas byłaby bardzo duża strata.
Musiałbym to omówić z właścicielem i prezesem, jak byśmy na tę sytuację zareagowali. Sądzę jednak, że w tym momencie na rynku nie ma takiego zawodnika, jak Tomasz Jodłowiec - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Stanislav Levy. I chociaż Śląsk cały czas liczy, że "Jodła" piłkarzem Legii nie zostanie, to chyba mało kto wierzy, że ten defensor wiosną zagra w zielono-biało-czerwonych barwach. Na tę chwilę Śląsk ma spory problem, bo został bez kluczowego zawodnika w liniach defensywnych - takiego, na którym Levy opierał całą grę obronną.

Śląsk Wrocław stawia sprawę jasno: Jodłowiec jest nadal naszym piłkarzem!

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (13)
  • Sawczenkos Zgłoś komentarz
    Już pierwszy mecz pokazał, że Śląsk Wrocław może o to mistrzostwo Polski powalczyć. I taka Legia Warszawa wcale nie musi go zdobyć. Wystarczy trochę zaciętości w grze, zostawienia
    Czytaj całość
    serca na boisku i gwiazdorki nie moga sobie poradzić. I dobrze, bo jak się okazuje, wcale nasza liga nie jest już do końca wyjaśniona, bo i takie Podbeskidzie Bielsko-biała wcale nie musi jeszcze spaść.
    • eXpErT Zgłoś komentarz
      Haha kim Śląsk ma niby ten tytuł wywalczyć? Ten klub nie ma żadnego napastnika. A w ogóle 40% sukcesów tej drużyny jest za sprawą Mili, drugie 40 to zasługa Kelemena. Problem taki, że
      Czytaj całość
      Mili w lipcu już nie będzie...
      • Mrówa Zgłoś komentarz
        Artykuł o niczym, bo tak naprawdę 5 czy 6 klubów ma szansę na mistrzostwo, ale w Warszawie oczywiście widzą to inaczej. Śląsk ma takie same szanse na mistrzostwo jak przed rokiem z tym
        Czytaj całość
        że startuje z niższego pułapu, ale takiej marnej wiosny raczej nie rozegra, bo bardzo solidnie przygotował się do rundy. Może brakuje solidnej obrony i ataku, a to jest polska liga i tylko w Polsce wiemy co to znaczy wszystko możliwe. Nie ma aż takiego ciśnienia na mistrza jak u w pewnym klubie z Warszawy, a jak też na koniec będą puchary to też będzie sukces.
        • Fanatyk__Śląska___Wrocław Zgłoś komentarz
          Zbieg okoliczności to może być jak się wygrywa pojedynczy mecz ale w 30 kolejkach zdobyć najwięcej punktów to już nie jest zbieg okoliczności takie jest moje zdanie , a to że ktoś nie
          Czytaj całość
          chciał zdobyć Mistrzostwa to już wogóle bez sensu gadanie albo że ktoś przegrał pechowo jeden mecz i przez to Śląsk został Mistrzem
          • Mietek Szcześniak Zgłoś komentarz
            To oczywiste że Śląsk nie ma żadnych szans na mistrzostwo, to było wiadome już przed rozpoczęciem tego sezonu. Tytuł zdobyty przed rokiem to raczej szczęśliwy zbieg okoliczności.
            Czytaj całość
            Kolejne mistrzostwo zdobędą pewnie za następne 35 lat. Teraz gdy Soloż przestał pompować kasę, miasto nie ma pieniędzy aby dawać na klub, to Śląsk może popaść w wielkie tarapaty finansowe. Coraz mniej ludzi przychodzi na mecze, a stadion, prąd, wodę, ochronę trzeba opłacać. Nie ma też tam piłkarza, na którego transferze można byłoby zarobić duże pieniądze. No może Sobota jest warty jakieś 200-300tys euro. Ale reszta, średniej jakości grajki. Teraz po odejściu Jodłowca powstaje duża luka w obronie. Najlepszy gracz- Mila, odejdzie po sezonie bo klub nie ma pieniędzy na jego nowy kontrakt. Może być tak że w przyszłym sezonie będą walczyć z Polonią o utrzymanie. A zapowiadało się że to może być obok Legii i Lecha eksportowa drużyna na lata.