Bez wzmocnień i fajerwerków w sparingach - mistrz Polski przed rundą wiosenną
Wrocławianie przygotowania do rundy wiosennej rozpoczęli z Sebastianem Milą, który rozważał możliwość odejścia ze Śląska. Kluczowy dla WKS-u zawodnik podjął jednak decyzję, że przynajmniej do lata będzie bronił barw aktualnego mistrza Polski. I chociaż w trakcie przygotowań na jego temat pojawiało się wiele plotek, to piłkarz swojego zdania nie zmienił. To, że Mila nie zdecydował się na zmianę klubu, paradoksalnie było jednym z największych wzmocnień zielono-biało-czerwonych. W styczniu na zajęciach u Stanislava Levego pojawili się też między innymi Krzysztof Ostrowski i Jakub Więzik, a więc dwaj byli zawodnicy tego klubu. Ostatecznie ten pierwszy podpisał już półroczną umowę ze Śląskiem. - Krzysiek jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, więc wydaje mi się, że byłby wzmocnieniem naszej drużyny - mówił Waldemar Sobota, którym ponoć interesował się Lokomotiw Moskwa. Reprezentant Polski w Śląsku jednak zostaje. Po zakończeniu rundy jesiennej plotkowano, że z klubu mogą odejść bracia Gikiewiczowie, którzy mieli być skonfliktowani z resztą zespołu. Oni także nigdzie się jednak nie wybierają.
Żaden z nowych zawodników - nie licząc Ostrowskiego - do Śląska jednak nie przyszedł - przynajmniej na razie. - My nie decydujemy o tym, czy ktoś do nas przychodzi, czy nie. Taka jest polityka klubu. Pokazaliśmy, że ten kapitał, który mamy, jest bardzo wysoki. W końcówce rundy graliśmy z czołowymi zespołami w lidze, więc śmiało mogliśmy z nimi jak równy z równym rywalizować. Teraz nawet bez transferów też tak będzie - mówi Sobota.
Nowy trener Śląska, przeciwnie do swojego poprzednika, w zimowym okresie przygotowawczym dał szansę wielu młodym zawodnikom. Spore wrażenie na wszystkich wywarł zwłaszcza Kamil Dankowski. Na razie to jednak melodia przyszłości i wiosną ten piłkarz znaczącej roli w Śląsku niemal na pewno nie odegra.
W niedzielę, jak grom z jasnego nieba na wrocławski klub spadła wiadomość, że Tomasz Jodłowiec przechodzi do Legii Warszawa. We Wrocławiu nie ma planu awaryjnego, jak załatać dziurę po tym stoperze. - Tomek Jodłowiec to najlepszy środkowy obrońca w ekstraklasie. To dla nas byłaby bardzo duża strata.
Musiałbym to omówić z właścicielem i prezesem, jak byśmy na tę sytuację zareagowali. Sądzę jednak, że w tym momencie na rynku nie ma takiego zawodnika, jak Tomasz Jodłowiec - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Stanislav Levy. I chociaż Śląsk cały czas liczy, że "Jodła" piłkarzem Legii nie zostanie, to chyba mało kto wierzy, że ten defensor wiosną zagra w zielono-biało-czerwonych barwach. Na tę chwilę Śląsk ma spory problem, bo został bez kluczowego zawodnika w liniach defensywnych - takiego, na którym Levy opierał całą grę obronną.
Śląsk Wrocław stawia sprawę jasno: Jodłowiec jest nadal naszym piłkarzem!
-
Sawczenkos Zgłoś komentarzserca na boisku i gwiazdorki nie moga sobie poradzić. I dobrze, bo jak się okazuje, wcale nasza liga nie jest już do końca wyjaśniona, bo i takie Podbeskidzie Bielsko-biała wcale nie musi jeszcze spaść.
-
eXpErT Zgłoś komentarzMili w lipcu już nie będzie...
-
Mrówa Zgłoś komentarzże startuje z niższego pułapu, ale takiej marnej wiosny raczej nie rozegra, bo bardzo solidnie przygotował się do rundy. Może brakuje solidnej obrony i ataku, a to jest polska liga i tylko w Polsce wiemy co to znaczy wszystko możliwe. Nie ma aż takiego ciśnienia na mistrza jak u w pewnym klubie z Warszawy, a jak też na koniec będą puchary to też będzie sukces.
-
Fanatyk__Śląska___Wrocław Zgłoś komentarzchciał zdobyć Mistrzostwa to już wogóle bez sensu gadanie albo że ktoś przegrał pechowo jeden mecz i przez to Śląsk został Mistrzem
-
Mietek Szcześniak Zgłoś komentarzKolejne mistrzostwo zdobędą pewnie za następne 35 lat. Teraz gdy Soloż przestał pompować kasę, miasto nie ma pieniędzy aby dawać na klub, to Śląsk może popaść w wielkie tarapaty finansowe. Coraz mniej ludzi przychodzi na mecze, a stadion, prąd, wodę, ochronę trzeba opłacać. Nie ma też tam piłkarza, na którego transferze można byłoby zarobić duże pieniądze. No może Sobota jest warty jakieś 200-300tys euro. Ale reszta, średniej jakości grajki. Teraz po odejściu Jodłowca powstaje duża luka w obronie. Najlepszy gracz- Mila, odejdzie po sezonie bo klub nie ma pieniędzy na jego nowy kontrakt. Może być tak że w przyszłym sezonie będą walczyć z Polonią o utrzymanie. A zapowiadało się że to może być obok Legii i Lecha eksportowa drużyna na lata.