Legia - Lech: W tych meczach zawsze było gorąco, nie tylko na boisku!

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Mariusz Mowlik (na zdjęciu z lewej) był największym pechowcem rewanżu ćwierćfinału Pucharu Polski

18.05.2005
Rewanż ćwierćfinału Pucharu Polski
Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (1:1)
1:0 - Aleksandar Vuković 17'
1:1 - Zbigniew Zakrzewski 30'
2:1 - Mariusz Mowlik (sam.) 90'
Do edycji 2004/2005 Kolejorz przystępował jako obrońca Pucharu Polski, ale nie udało mu się powtórzyć sukcesu, bowiem w ćwierćfinale doznał jednej z najbardziej bolesnych porażek z Legią w najnowszej historii. Po bezbramkowym remisie u siebie poznaniacy długo remisowali w stolicy 1:1, a awans stracili w ostatnich minutach po kuriozalnym samobójczym golu Mariusza Mowlika. Po strzale Tomasza Kiełbowicza z rzutu wolnego piłka odbiła się od obu słupków, niemal na linii skiksował Tomasz Sokołowski, lecz wyręczył go właśnie defensor Lecha.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Białe Legiony Zgłoś komentarz
    "To było pierwsze starcie obu ekip odkąd w Poznaniu nastała era Amiki." :) Nareszcie zaczynaja pisać prawdę o tym klubiku - amika .