TOP 10: Najciekawsze pokery w historii europejskiego futbolu
Kiedy patrzy się na wykaz największych jednorazowych osiągnięć strzeleckich w historii poszczególnych lig, dominują tam wielobramkowce z lat 30., 40., 50. W Anglii John Payne strzelił dziesięć goli w jednym meczu w 1936 roku, a Robert Bell dziewięć w 1935. Ale już od utworzenia Premier League nikt więcej bramek niż pięć nie zdobył. Dodajmy, że prócz opisanych tu pokerów Defoe'a i Aguero, popisali się takimi dokonaniami jeszcze Andy Cole, Alan Shearer i Dymitar Berbatow. We Włoszech więcej niż pięć goli w Serie A strzelono ostatnio w 1961 roku (a ostatnim pokerzystą jest Miroslav Klose który w 2013 roku zdobył dla Lazio pięć bramek w meczu z Bolonią), w Hiszpanii w Primera Division - w 1951. Tu poza Falcao, CR i Messim, w nowożytnej erze pokery zaliczali: Alan Paternac z Valladolid w 1996 i Fernando Morientes z Realu w 2002 roku.
Snajperzy dzisiejszych czasów poprzestają na pięciu trafieniach. Zupełnie jakby mieli w kaburze pierwszy model rewolweru wynalazku Samuela Colta, który miał pięć naboi w magazynku, a nie sześć, jak to było po udoskonaleniu. Przypomnijmy sobie grę Lewandowskiego przeciwko Wolfsburgowi: po piątym golu był już nieco rozkojarzony, wsłuchany w aplauz trybun. Po prostu pięć trafień w jednym meczu stanowi dziś absolutny i ostateczny dowód wielkości napastnika - nie tylko w danym dniu, jest sufitem, o który wszyscy się odbijają. Czekamy aż któryś z klasowych snajperów pokusi się o… sześciopak, Na pewno stać na to i Lewego, i Messiego, i Cristiano Ronaldo. W każdym razie każdemu z nich powinno na takim dokonaniu zależeć. Bo dopiero strzelenie sześciu goli w jednym meczu będzie dziś wyczynem ponad miarę swoich czasów, z innej epoki.
Leszek Orłowski
Czytaj więcej w tygodniku "Piłka Nożna":
[b]"Mourinho sam się prosi o zwolnienie" --->>>
Skandal wokół El Clasico. Sędzia zgłosił się do prokuratury --->>>
Johan Cruijff cierpi na raka --->>> [/b]