Czeska rewelacja zachwycała na ME. Co teraz?

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
AFP


Mistrzostwa Europy w 2004 roku. Brązowy medal

Osiem lat po turnieju w Anglii Czesi znów byli rewelacją ME, tym razem na boiskach Portugalii. Drużyna prowadzona przez Karela Brucknera grała najpiękniejszy futbol ze wszystkich finalistów i znów zachwycała kibiców.

Nasi południowi sąsiedzi szli jak burza. 2:1 z Łotwą, 3:2 z Holandią i 2:1 z Niemcami - w fazie grupowej odnieśli komplet zwycięstw. Szczególnie starcie z Oranje zapadło na długo w pamięć wszystkim obserwatorom. Czesi przegrywali już bowiem 0:2, jednak w pięknym stylu wrócili do gry, doprowadzili do remisu, a w samej końcówce zdobyli zwycięskiego gola.

W ćwierćfinale potwierdzili medalowe aspiracje i rozbili Duńczyków aż 3:0. W półfinale trafili jednak na grających turniej życia Greków. Choć drużyna Bruecknera stworzyła sobie kilka znakomitych okazji, to nie potrafiła pokonać Andoniosa Nikopolidisa. Co nie udało się Czechom, zrobili to rywale. W ostatniej minucie pierwszej części dogrywki do bramki trafił Dellas, czym doprowadził Czechów do rozpaczy.

Ostatecznie w ręce piłkarzy trafili brązowe medale, jednak nie było wątpliwości, że Czesi mieli drużyną na złoto. Do doświadczonych Nedveda, Poborsky'ego i Smicera dołączyli nowi, równie zdolni zawodnicy.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)