Piłkarze, którzy znikali bez śladu. Niektóre historie kończyły się tragicznie
Armando Cooper
Latem 2015 roku niemieckie media informowały o zniknięciu Armando Coopera, piłkarza drugoligowego FC St. Pauli. Nie wrócił on na czas do Hamburga z turnieju o Złoty Puchar CONCACAF, w którym uczestniczył z reprezentacją Panamy.
Zagrał w meczu o 3. miejsce (Panama pokonała po rzutach karnych USA), a następnie przez kilkanaście dni był nieuchwytny. Klub z Hamburga i tak przedłużył mu, w drodze wyjątku, urlop - z uwagi na wspomniany turniej.
- Nie odpowiada na telefony i wiadomości - mówił Thomas Meggle, dyrektor sportowy klubu. Zagroził, że klub rozwiąże z Panamczykiem kontrakt.
Pewne informacje o Cooperze pojawiały się w mediach społecznościowych. Jeden z panamskich wykonawców reggae umieścił na Instagramie zdjęcie w towarzystwie zawodnika. Cooper przekazywał mu koszulkę St. Pauli.
- Uff, znów w Hamburgu - napisał piłkarz w sierpniu na Twitterze. Niemcom skończyła się jednak cierpliwość. Rozwiązali z nim kontrakt. Obecnie Cooper gra w ojczyźnie, w klubie Arabe Unido.
-
Puławiak Zgłoś komentarzTo już nie są SF tylko WP SF więc nie dziw się, że robi się drugi pudelek.
-
szczoty Zgłoś komentarzdo szalu, ogarnijcie sie sf bo jest z wami coraz gorzej.