Top 77: Ranking najlepszych polskich piłkarzy
Obrońcy lewi
Od lat lewa obrona jest bodaj najsłabiej obsadzoną pozycją. Nawet wyselekcjonowanie siedmiu graczy nie jest łatwe. A gdy jeszcze dwaj zawodnicy mający ponad trzydzieści lat, a więc Jakub Wawrzyniak i Tomasz Brzyski zaczną grać mniej lub zakończą przygodę z piłką, będzie jeszcze trudniej. Powinniśmy więc wznosić modły o to, by w 2016 roku i latach kolejnych objawiło nam się kilku przyzwoitych lewych defensorów.
Póki co za najlepszego gracza na tej pozycji uznajemy nominalnego skrzydłowego. Maciej Rybus zarówno w klubie jak i reprezentacji zazwyczaj grywał na boku pomocy, kontuzja próbowanego przez Nawałkę na lewej stronie defensywy Artura Jędrzejczyka w listopadzie 2014 roku sprawiła jednak, że selekcjoner zmuszony był szukać nowych rozwiązań. I w ten oto sposób do obrony przesunięty został Rybus. Spisywał się co najmniej przyzwoicie i z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że to on będzie zabezpieczał tę stronę defensywy podczas ME. Gorzej, jeśli za kilka miesięcy zawodnik nie będzie w pełni sił. Gdyby jednak pech dopadł Rybusa, w odwodzie pozostaje Wawrzyniak, który swego czasu zasłynął stwierdzeniem, że w kadrze jest zastępcą lewego obrońcy, którego... nie ma.
Pozostałych zawodników, przynajmniej na razie, trudno postrzegać jako ewentualnych kandydatów do kadry. Może poza będącym melodią przyszłości Pawłem Jaroszyńskim, o ile będzie regularnie grał i zachwycał. W 2015 roku bywało z tym bowiem różnie, zwłaszcza na wiosnę miał problemy z złapaniem się do jedenastki Cracovii. Adam Marciniak kontynuuje karierę na Cyprze, jest podstawowym graczem jednego z kandydatów do tytułu mistrza kraju AEK Larnaka, a defensywa z nim w składzie jest jedną z najlepszych w tamtejszej lidze. Łukasz Burliga, który wcześniej występował głównie po prawej stronie (zarówno w obronie jak i pomocy), niezgorzej radził sobie przestawiony na przeciwną flankę. Tomasz Brzyski wciąż od czasu do czasu potrafi dobrze dograć ze stałego fragmentu, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że coraz rzadziej jego dośrodkowania trafiają tam, gdzie autor zamierzał. Z kolei Kamil Sylwestrzak, jeśli chciałby jeszcze coś osiągnąć i wskoczyć na wyższy poziom, koniecznie powinien zmienić klub na walczący o wyższe cele.
-
Kaytek Zgłoś komentarzStępińskiego trapią tylko Lewego i Arka zaś reszta tekstu jak i fakty rysują się tak że tylko Stępiński Lewy i Mlik nie łapią kontuzji
-
EneMene Zgłoś komentarz[z]