Słowik, Pawełek, Drągowski. Bramkarskie jaja
Jacek Stańczyk
O komediodramacie, jaki w Gdańsku odegrał Bartłomiej Drągowski, już pisaliśmy, ale nie mogło go oczywiście zabraknąć w gronie weekendowych bramkarskich jaj. Przypomnijmy. W meczu z Lechią Gdańsk bramkarz Jagiellonia Białystok może i został trafiony rzuconą z trybun zapalniczką, ale jego reakcja była zdecydowanie nieadekwatna do konsekwencji. 18-latek zachowywał się tak, jakby mu urwało rękę. Nie mógł podnieść się z ziemi, a gdy już to zrobił, to upadł ponownie. Poprosił o zmianę, po czym po krótkiej konwersacji z trenerem Michałem Probierzem wrócił na boisko. - Mogłem tak nie pajacować - przyznał sam z rozbrajającą szczerością po meczu. Ciekawe są natomiast reakcje z obozu białostockiego na to zachowanie.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)