Nasz ranking: od Glasgow do Stambułu - 10 najbardziej pamiętnych finałów Ligi Mistrzów
9. Real Madryt - Liverpool FC (3:1) - 2017/2018
W finale poprzedniej edycji Ligi Mistrzów równie ładnego gola strzelił Gareth Bale, ale mecz Real - Liverpool przeszedł do historii nie z uwagi "przewrotkę" Walijczyka.Po pierwsze, Sergio Ramos już w pierwszej połowie wyeliminował z gry Mohameda Salaha, który był wtedy w kosmicznej formie. Kapitan Realu zastosował na Egipcjaninie zapaśniczy chwyt, czym uszkodził mu bark. Salah nie tylko nie mógł dokończyć występu w finale, ale też nie zdołał należycie przygotować się do udziału w MŚ 2018.
Po drugie, w Kijowie koszmarne błędy popełnił Loris Karius. Bramkarze Liverpoolu zwykle byli bohaterami The Reds w finałach (więcej o tym TUTAJ), tymczasem Niemiec kompletnie zawiódł. W 51. minucie rzucił piłką... w nogę Karima Benzemy, a Francuz tak ułożył ciało, że futbolówka wpadła do pustej bramki i Liverpool przegrywał 0:1. Sadio Mane szybko wyrównał, ale w 64. minucie Karius zaliczył kolejną wpadkę, kapitulując po nieudanym strzale z dystansu Bale'a. Po uderzeniu Walijczyka piłka leciała wprost w bramkarza, a ten mimo to przepuścił ją do siatki.
Liverpool za błędy bramkarza zapłacił porażką, a sam Niemiec musiał odejść z Anfield i trafił do Besiktasu Stambuł. The Reds nie wyszło to na złe, bo w miejsce Kariusa ściągnięto za rekordową kwotę Alissona, który w drodze do finału Ligi Mistrzów 2018/2019 był mocnym punktem drużyny Juergena Kloppa