Syn polskich imigrantów podbił Australię. Chce być najlepszym kulturystą świata
Ćwiczył przez lata, zbudował masę mięśniową, ale startował tylko w zawodach amatorskich. Marzył zaś przecież o karierze zawodowca.
Przełom nastąpił w 2013 r. Lenartowicz uznał, że czas na męską decyzję. - Uznałem, że jeżeli nie zrobię niczego z moją karierą, to po co spędzać tyle czasu i marnować pieniądze i energię. Pomyślałem, że jeśli będę odnosił sukcesy, to skupię na tym całą uwagę. A jeżeli nie, to zajmę się czymś innym, np. jakąś dziedziną biznesu - stwierdził w wywiadzie z Lorettą Watson.
Akurat się ożenił. Miesiąc miodowy był dobrym czasem do przemyśleń. - Wróciłem z niego i stwierdziłem: "OK, bierzemy się za to na poważnie" - mówi.
Lubi cytować Michaela Jordana i jego słynne hasło. - Ograniczenia, tak samo jak strach, są często tylko iluzją.
-
Michał Wilkos Zgłoś komentarzA może lepiej napisać coś o Tomaszu Marcu, naszym mistrzu świata juniorów... a nie jakiejś " siódmej wodzie po kisielu" ? :)
-
Resoviaczek Zgłoś komentarzoszukiwałem!" - tak tak ;)
-
Tom Berger Zgłoś komentarzZara zwymiotuję!