Ojciec go katował, musiał wyjechać z Polski. Dramatyczna historia Kozakiewicza

Robert Czykiel
Robert Czykiel

Na IO w ówczesnym Związku Radzieckim Polacy nie mieli łatwego życia. Przekonał się o tym na własnej skórze tyczkarz z Soleczników. W konkursie finałowym Rosjanie okazywali mu nienawiść. Przeraźliwe gwizdy niejednego sportowca wyprowadziłby z równowagi, Kozakiewicz jednak był twardy.

Skoczył 5,72 m, co oznaczało pobicie rekordu świata, a jednocześnie złoto olimpijskie. Polski sportowiec wpadł w euforię. Z radości zwrócił się w stronę widowni i pokazał tzw. "wała", który przeszedł do historii jako "gest Kozakiewicza".

- "Wały" były spontaniczne. Wokół słyszałem gwizdy i kiedy byłem w górze, to w mgnieniu oka mi przeleciało: możecie mi skoczyć! To niesamowite uczucie, kiedy podejmujesz ryzyko i ci się udaje - zdradza.

Radość jednak szybko zamieniła się w strach. Pojawiła się groźba, że z przyczyn politycznych nasz rodak zostanie pozbawiony największego sukcesu w życiu.

Kozakiewicz to najlepszy sportowiec w historii Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna/Gazeta Wyborcza/Super Express
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • yes Zgłoś komentarz
    Można było napisać na 1-2 kartach. Nie wiem co SF napisały aż na 9 - nie czytałem). Pamiętam z przeszłości informacje i sprawozdania o Władysławie (również jego gest) i bracie
    Czytaj całość
    Edwardzie. Przyjechali do Polski ramach późniejszej repatriacji, może z Solecznik (byłem w tej miejscowości ok. 1980).