Trybuny zajęły się ogniem, kibice palili się żywcem. Ta tragedia wstrząsnęła Anglią
Na meczu Bradford - Lincoln był Martin Fletcher, który miał wtedy 12 lat. Chłopiec miał mnóstwo szczęścia, bo zdołał uciec z płonącej trybuny. Stracił jednak bliskich. W tragedii zginęli: 11-letni brat Andrew, 34-letni ojciec John, dwa lata młodszy wujek Peter oraz 63-letni dziadek Eddie.
Martin po latach rozpoczął własne śledztwo, aby wyjaśnić przyczynę pożaru. Z czasem dokonał zaskakującego odkrycia, które rzuca podejrzenie na ówczesnego prezesa klubu - Stafforda Heginbothama.
Sternik Bradford prowadził kilka interesów. Fletcher odkrył, że przed pożarem na stadionie aż osiem obiektów należących do Heginbothama spłonęło. Za każdy pożar otrzymywał wielkie pieniądze z ubezpieczenia. Łącznie około 27 milionów funtów.
- Czy to możliwe, aby człowiek miał aż takiego pecha? - pyta Fletcher.