Grad medali, rekordy świata, wielka miłość i ciężka choroba. Irena Szewińska kończy 70 lat
Szewińska - wówczas jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Kirszenstein - zaraziła się pasją do lekkiej atletyki od Jana Kopyto - oszczepnika, finalisty igrzysk olimpijskich w Melbourne (1956), który trenował ją w Szkole Podstawowej nr 37 w Warszawie, gdy miała 14 lat. Zawodniczka startowała wówczas w barwach Polonii Warszawa.
Na pierwsze poważne sukcesy czekała do 1964 roku. Podczas rozgrywanych w Warszawie europejskich igrzysk juniorów zdobyła trzy złote medale, wygrywając bieg na 200 metrów i skok w dal oraz - wraz z koleżankami - sztafetę 4x100 metrów.
Miesiąc później mówił o niej już cały świat. Polka poleciała na igrzyska do Tokio, z których przywiozła trzy krążki - dwa srebrne (w skoku w dal i biegu na 200 metrów) oraz złoty (w sztafecie 4x100 m, z Teresą Ciepły, Haliną Górecką i Ewą Kłobukowską). Nasze zawodniczki poprawiły wtedy rekord świata (wynikiem 43,69 s).
-
rysiu962 Zgłoś komentarzWszystkiego najlepszego pani Ireno,pamiętamy te wspaniałe zwycięskie biegi,na całym świecie.:))
-
yes Zgłoś komentarzPamiętam Jej start w zawodach przedolimpijskich a następnie sukcesy na Igrzyskach w Tokio.
-
Stercel Zgłoś komentarzlatach 60-ych, zaczynały rządzić sprinterskim światem.