Żużel. Fogo Unii zabrakło niewiele. Kluczem dopasowanie do toru
Fogo Unia Leszno w niedzielnym pojedynku w Gorzowie przegrała z miejscową Moje Bermudy Stalą 43:47, przez co straciła nie tylko dwa duże punkty meczowe, ale także bonus. Byki miały swoje problemy, o których opowiedział trener drużyny.
Szkoleniowiec w wyścigach nominowanych, w których wszystko się rozstrzygało, postawił na Janusza Kołodzieja, Piotra Pawlickiego, Jasona Doyle'a i Jaimona Lidseya. Wybór tego ostatniego mógł nieco zdziwić, bowiem David Bellego uzbierał punkt więcej. Australijczyk był jednak w gazie.
- Jaimon jechał dobre zawody, pomimo że miał te same punkty, co Bellego, natomiast w jednym biegu mniej. Rozumiał się z Doylem na torze, stąd taka decyzja - tłumaczył trener Fogo Unii Leszno.
Lidsey popełnił jeden błąd, który nie kosztował go jednak utraty zdrowia, czego nie można powiedzieć o Martinie Vaculiku. Ich karambol wyglądał okropnie. Jak reprezentant Australii czuł się po tej kraksie? - Twierdził, że dobrze, ale zobaczymy, jak będzie w poniedziałek - zauważył menedżer leszczyńskiej drużyny.
Moje Bermudy Stal Gorzów rundę zasadniczą na własnym torze zakończyła minimalnym zwycięstwem. Byki miały swoją szansę, ale nie zamierzają przez to rozdzierać szat. - Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale to jest sport. Gorzów u siebie jest bardzo mocny i to pokazali w niedzielę. Przegraliśmy, taka jest kolej rzeczy. Te miejsce, z którego wejdziemy do fazy play-off, będzie musiało nas zadowolić. Potem będzie trzeba wszystko zaczynać od nowa - zakończył Piotr Baron.
Na zakończenie fazy zasadniczej leszczynianie podejmą zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa. Mecz ten zaplanowano na 5 sierpnia na godzinę 18:00.
Czytaj również:
Uszanuje decyzję Bartosza Zmarzlika
Bartosz Zmarzlik zabrał głos ws. transferu!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>