Żużel. Debiutant przyćmił gwiazdy i skradł serca kibiców. Trzy jedynki dla jego klubowych kolegów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Ben Cook w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Ben Cook w kasku żółtym
zdjęcie autora artykułu

Oceniamy zawodników po meczu 8. rundy PGE Ekstraligi, w którym Krono-Plast Włókniarz Częstochowa pokonał u siebie Fogo Unię Leszno (47:43). Wśród gospodarzy znów słabiej pojechali Kacper Woryna i Mikkel Michelsen. W ekipie gości zachwycił Ben Cook.

Noty dla zawodników Krono-Plast Włókniarza Częstochowa

Mikkel Michelsen 2-. Duńczyk po meczu z GKM-em Grudziądz, w którym odbudował się po słabym występie z Apatorem mówił, że nie rozumie żużla. Kibice chyba też, kiedy oglądają Michelsena w akcji. W piątek znów pojechał wręcz tragicznie - pokonał tylko Mencela i dwa razy Lebiediewa. Tu go broni fakt, że raz wydarł na dystansie punkt Łotyszowi i miał swój wpływ na zwycięstwo. Jednak gdyby pojechał swoje, to najpewniej jego drużyna miałaby trzy oczka, a nie dwa.

Maksym Drabik 4. Częstochowianin broni się wynikiem, który osiągnął. Trójka w czternastym biegu i podwójny triumf z Hansenem, który przybliżył Włókniarz do zwycięstwa na pewno też na plus. Jednak tak jak i jego koledzy miał problem z tym, by pokonać Cooka czy Rew, gdzie to właśnie były mistrz świata juniorów powinien dyktować warunki na swoim owalu.

Kacper Woryna 2. Kibice Włókniarza czekają na powrót tego Woryny, który świetnie prezentował się, kiedy w jego boksie był Rafał Lewicki. W tym roku męczy się okrutnie, w piątek pokonał Lebiediewa na otwarcie, a później już tylko Jabłońskiego oraz Mencela.

ZOBACZ WIDEO: Prezes GKM-u tłumaczy koncepcję na skład. Przyznaje, na kogo klubu nie było stać

Mads Hansen 3. Zaczął nieco pechowo, bo od defektu motocykla, a później na jego koncie pojawiła się zerówka. Druga część zawodów nieco okazalsza - zaczął od trzeciego miejsca, ale w dwóch ostatnich dorzucił pięć oczek, a dodatkowo z Drabikiem w czternastym dowieźli 5:1. Mógł wracać do domu z niedosytem, bo stać go na więcej, ale i poczuciem, że pomógł zwyciężyć.

Leon Madsen 5-. W tym roku mamy wrażenie, że jeździ dwóch Madsenów - jeden w PGE Ekstralidze i drugi w rozgrywkach międzynarodowych. Ten z polskiej ligi radzi sobie wybornie, cieszy kibiców Krono-Plast Włókniarza, ale też zdarzają mu się wpadki. Ciągnie jednak ten zespół do zwycięstw i niczego nie można mu zarzucić.

Szymon Ludwiczak 3+. Rybniczanin wyrósł na lidera formacji młodzieżowej i radzi sobie bardzo dobrze. W piątek przywiózł pięć punktów i co ciekawe, jako jeden z trzech gospodarzy był w stanie pokonać dobrze spasowanego Keynana Rew, który wygrywał z Madsenem czy Michelsenem. Mimo młodego wieku i tego, że wciąż uczy się żużla, to w biegu młodzieżowym asekurował też mądrze swojego partnera.

Bartosz Śmigielski 3. Wskoczył do składu w miejsce Kupca i nikt nie oczekiwał od niego cudów. Debiutanci nie mają łatwo, ale on wytrzymał presję w biegu młodzieżowym, który wygrał. Później nieco odstawał i do mety przyjeżdżał dwukrotnie czwarty. Swój plan jednak wykonał.

Steven Goret bez oceny. Nie wyjechał na tor.

Noty dla zawodników Fogo Unii Leszno

Andrzej Lebiediew 1. Słaby mecz Łotysza w Częstochowie, który nie ukrywał, że drużyna przegrała przez niego. Na pewno jego punktów zabrakło, bo trzy oczka, to nie jest rezultat, który by zadowalał gości. Pokonał Michelsena, ale to jedyny senior i jeden z dwóch rywali, których przywiózł za plecami. Czuć leszczynianie mogą niedosyt tym bardziej, kiedy oglądali wyborny występ Lebiediewa w SEC w Debreczynie.

Ben Cook 5. O występie Cooka w Częstochowie pisano i mówiono już chyba wszystko. Filigranowy Australijczyk był na ustach wielu kibiców oraz ekspertów i działaczy, a chwalił go nawet Wojciech Stępniewski - prezes Speedway Ekstraligi. Lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć 26-latek. Co tu dużo mówić - objawienie tego meczu.

Bartosz Smektała 3. Zaczął świetnie, bo po dwóch seriach miał na swoim koncie komplet punktów. W drugiej części meczu jednak wyraźnie pogubiony - wygrał z Ludwiczakiem i przywiózł za sobą klubowego partnera. Notatki z lat, kiedy jeździł we Włókniarzu były mu zbędne, bo tor wyraźnie się zmienił.

Keynan Rew 5. Chyba nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że liderem Fogo Unii w Częstochowie może być Keynan Rew. Jeszcze niedawno kibice domagali się szansy dla Nazara Parnickiego kosztem Australijczyka, tymczasem ten na północy województwa śląskiego zaczął od porażki z juniorem gospodarzy, a później wygrywał z Woryną (dwukrotnie) i liderami Lwów - Leonem Madsenem oraz Mikkelem Michelsenem.

Grzegorz Zengota 4+. Z każdym startem się rozkręcał na tyle, że to on i Madsen rozstrzygali o losach zwycięstwa oraz bonusu w 15. biegu. Zengota ten wyścig przegrał, a po meczu nie ukrywał rozczarowania tym faktem. Wiedział, że niewiele dzieliło ich nie tylko od dwóch, ale i od trzech oczek.

Hubert Jabłoński 1. Z Częstochową ma bardzo dobre wspomnienia, bo debiutował tu w lidze i to ze świetnym wynikiem. W piątek jednak daleko mu było do tamtego występu, ale i do chociażby przyzwoitego poziomu.

Antoni Mencel 1+. Najbardziej doświadczony młodzieżowiec w tym meczu, ale na dzień dobry przegrał podwójnie z Ludwiczakiem i Śmigielskim. Później zrewanżował się Śmigielskiemu i do domu wrócił z jednym punktem. Jednak tych zdobyczy młodzieżowców mocno zabrakło Unii, która słynie ze szkolenia. A Mencel nie jest wcale takim słabym graczem.

Nazar Parnicki bez oceny. Nie wyjechał na tor.

SKALA OCEN: 6 - fenomenalnie 5 - bardzo dobrze 4 - dobrze 3 - przeciętnie 2 - słabo 1 - bardzo słabo

Czytaj także: - Wpis prezesa Unii Leszno robi furorę. Wystarczyło tylko jedno słowo - Nigdy nie ścigał się w Polsce, a tu nagle takie coś

Źródło artykułu: WP SportoweFakty