"Epicki dramat", "Szok i smutek", "Joker Musiala". Niemieckie media opisują finisz Bundesligi

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Jude Bellingham
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Na zdjęciu: Jude Bellingham
zdjęcie autora artykułu

Borussia pokpiła sprawę remisując w ostatniej kolejce Bundesligi z Mainz 05 (2:2). Po raz 11. z rzędu tytuł powędrował do Monachium. Bayern świętuje po pokonaniu FC Koeln 2:1. Na zaprzepaszczonej okazji BVB skupili się niemieccy dziennikarze.

W tym artykule dowiesz się o:

"Kicker": Tytuł wydawał się stracony

Niemiecki magazyn w swojej pomeczowej relacji docenił zmianę Thomasa Tuchela pod koniec meczu Bayernu Monachium. W 85. minucie na boisko wbiegł Jamal Musiala, który trzy minuty później strzelił bramkę, jak się okazało, na wagę tytułu. Utalentowanego reprezentanta Niemiec określono mianem "jokera" (zobacz relację ->>).

Dziennikarze wskazali jednak, że taktyka Tuchela mogła się dla Bawarczyków źle skończyć. "Bayern wcześnie objął prowadzenie, przeszedł w tryb kontrolny przeciwko 1.FC Koeln i został ukarany za swoją pasywność. Tytuł wydawał się stracony, ale pojawił się Musiala" - napisano.

sport1.de: Dortmund zalewa się łzami

Dziennikarze portalu wskazują, jak blisko mistrzostwa była w tym sezonie Borussia Dortmund. Piłkarze BVB potrzebowali zwycięstwa w ostatniej kolejce Bundesligi w meczu z 1.FSV Mainz 05, by przerwać hegemonię Bayernu na niemieckim podwórku. Spotkanie zakończyło się jednak remisem 2:2 i zamiast hucznej fety, był płacz z rozpaczy (czytaj relację z meczu ->>).

"Stało się coś nie do pomyślenia z punktu widzenia BVB. Drużyna Edina Terzicia straciła tytuł na ostatnich metrach sezonu" - relacjonuje sport1.de. "Niewiarygodny mistrzowski thriller. FC Bayern utrzymał nerwy na wodzy" - napisał z kolei Raphael Weber w relacji ze starcia Bayernu z FC Koeln. Podkreślił on też rolę Jamala Musiali.

ZOBACZ WIDEO: Nowe fakty ws. negocjacji powrotu Messiego. Jest jeden warunek

"Bild": Niesamowity dramat BVB!

"Co za szalony finał Bundesligi!" - czytamy na wstępie relacji live z decydujących spotkań na niemieckich boiskach. Była ona przepełniona emocjami i zwrotami akcji, bowiem zarówno w Dortmundzie, jak i w Kolonii, gdzie grał Bayern, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Na kilka minut przed końcem spotkania Borussii, bramkę dla gospodarzy zdobył Sebastien Haller, jednak nie została ona uznana. "Gol dla BVB? Nie! Haller był wcześniej na spalonym. Tymczasem ostatni gwizdek w Kolonii" - podawał "Bild".

"FC Bayern wygrał bitwę nerwów o tytuł. Dramat BVB, które popełniło błąd remisując z FSV Mainz. Za to Bayern wygrał 2:1 dzięki późnej bramce Jamala Musiali i zdobył rekordowy, 11. tytuł mistrzowski z rzędu" - podsumowano.

sport.de: Żałowali ich nawet fani gości

W tonie podkreślającym zmarnowaną szansę przez Borussię Dortmund sytuację w Bundeslidze opisują też dziennikarze kolejnego portalu. "Po końcowym gwizdku Borussia Dortmund pogrążyła się w szoku i smutku" - czytamy. "Łzy, smutek, martwa cisza. Na koniec wszyscy dortmundczycy upadli na ziemię jak rażeni piorunem. Czarno-żółta ściana ucichła. Nawet kibice gości zdawali się żałować losu BVB" - dodano.

eurosport.de: Epicki dramat

Niemiecki oddział Eurosportu także pochylił się nad losem drużyny z Dortmundu. W tytule relacji napisano o epickim dramacie, jaki spotkał Borussię, zaś w dalszej części tekstu zacytowano Emre Cana, który udzielił wypowiedzi telewizji Sky.

- Trudno to wyrazić słowami, byliśmy tak blisko, nie udało nam się. Trudno być tutaj i coś o tym powiedzieć. Była presja, ale mieliśmy wystarczająco dużo okazji, mieliśmy rzut karny którego nie wykorzystaliśmy - powiedział piłkarz BVB przypominając sytuację z 19. minuty, kiedy to Sebastien Haller nie trafił do bramki z 11. metrów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Jeanks91
28.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I taki miałby sezon xD Paris, Man City i Bayern mieli potracić tytuły i wszyscy zawalili sprawę. Borussia i Arsenal dały ciała na całego