Brutalny faul Kokoszki. Co na to Ćwielong?
Piotr Ćwielong dość spokojnie podszedł do całej sytuacji. - Wiem, że Adam na pewno nie chciał zrobić mi krzywdy, bo znamy się bardzo długo z juniorskich czasów. Ciężko mi o tym mówić, jak to interpretować. Po prostu zrobił wślizg i o mało co a złamałby mi nogę. Na szczęście nic się nie stało - powiedział portalowi SportoweFakty.pl. Gdy jednak dowiedział się, co o całej sytuacji sądzi Kokoszka...
- Jeśli tak mówił Adam Kokoszka... Nie widziałem tego w telewizji, ale... To niech sobie to zobaczy. Wy widzieliście i pewnie każdy powie, że ewidentna czerwona kartka - podkreślił piłkarz Śląska.
Sam piłkarz jest zadowolony z tego, że Śląsk Wrocław w niedzielę wywalczył trzy oczka. - Myślę, że pokazaliśmy, że przez 90 minut można dyktować warunki. Naprawdę ten mecz wiele zdrowia nas kosztował, ale pokazaliśmy, że ta wpadka tydzień temu to... po prostu była wpadka. Jak na mistrza przystało, można jednak dobrze grać w piłkę nożną - powiedział "Pepe".
- To bardzo cieszy, że pokazaliśmy charakter. Nie załamaliśmy się tym, że straciliśmy bramkę. Po prostu graliśmy konsekwentnie to, co trener chciał i potem zdobyliśmy dwa gole - dodał.
Teraz ligowców czeka długa przerwa spowodowana meczami reprezentacji narodowych. W tym czasie mistrzowie Polski mają nad czym pracować. - Teraz mamy dwa tygodnie i myślę, że można poprawić skuteczność. Czy ja, czy kilku chłopaków - mieliśmy sytuacje. Może zabrakło zimnej krwi. Szkoda, bo na pewno mogliśmy wygrać znacząco - stwierdził pomocnik i trudno mu nie przyznać racji.
Jeszcze przed tym sezonem Ćwielong miał zmienić klub, bowiem w składzie zupełnie nie widział go Orest Lenczyk. "Pepe" jeździł więc po klubach, ale ostatecznie został we Wrocławiu. Teraz już w drugim meczu ligowym z rzędu zagrał w podstawowym składzie i zwłaszcza z Polonią zaprezentował się korzystnie, a w Zabrzu wpisał się na listę strzelców. - Przychodząc tutaj za trenera Tarasiewicza chciałem grać w Śląsku i robić to jak najdłużej. Wiadomo, że za trenera Lenczyka ten czas nie był zbyt dobry, bo albo nie grałem, albo wchodziłem na końcówki. Cieszy to, że przyszedł inny trener. Ma po prostu wizję gry kombinacyjnej i ofensywnej, dlatego cieszy mnie to, że jest miejsce dla mnie - podsumował piłkarz.