Im strzelać nie kazano? Ci snajperzy permanentnie zawodzą (wideo)

Artur Długosz
Artur Długosz


Występują i raz na ruski rok coś strzelą

Są tacy piłkarze, którzy w miarę często dostają szansę i raz na jakiś czas coś strzelą, lecz wydaje się, że tych goli powinni mieć więcej, bowiem niemal zawsze zdołają zmarnować kilka okazji. - Najłatwiej byłoby powiedzieć, że po prostu brakuje im umiejętności. Na pewno coś w tym jest. Jeżeli już gra się w Ekstraklasie, to trzecią czy czwartą sytuację powinno się zamieniać na gola - zaznacza Juskowiak.

Jednym z takich zawodników jest Łukasz Gikiewicz ze Śląska Wrocław. Nie można mu odmówić waleczności, zadziorności, ale gorzej jest już z kierowaniem piłki do siatki. Na jego korzyść działa jednak to, że za czasów Oresta Lenczyka wielokrotnie wystawiany był na skrzydle, co ewidentnie najlepszą pozycją na boisku dla niego nie jest, a na dodatek Śląsk wówczas nie grał zbyt ofensywnie. - Ani Sikorski, ani Gikiewicz to nie są zawodnicy, którzy sami sobie stwarzają sytuacje. Wtedy też inaczej można byłoby na to patrzeć jeżeli zawodnik sam sobie okazję by zrobił czy wypracował. Jeżeli cała drużyna pracuje na to, żeby on nam z paru metrów nie strzelił bramki, to wtedy sytuacja jest inna. W Bundeslidze czy w lidze angielskiej lub hiszpańskiej taki napastnik zbyt długo by nie pograł. Jednak te bramki, które napastnik powinien zdobyć, mają później wpływ na to, że ten zespół nie wygrywa meczów. To jest chyba problem - zastanawia się Andrzej Juskowiak, były snajper między innymi Sportingu Lizbona.

"Giki" w tym sezonie ligowym dwukrotnie trafił do bramki. Do tego dołożył jeszcze dwa trafienia w Pucharze Polski. Wszystkie te gole strzelił jednak w krótkim okresie czasu. Ostatnio znów się zaciął. - Nie przeszkadza mi, że piszecie, że jestem drewniany, że nie umiem grać w piłkę. Udało się strzelić bramkę, a wy będziecie pisali, że to wypadek przy pracy i że w następnym meczu Gikiewicz nie zagra. Takie jest życie - mówił Gikiewicz do dziennikarzy po meczu z drużyną z Bełchatowa. 

Gikiewicz nie jest jednak jedynym typem takiego zawodnika. Nie sposób pominąć w tym aspekcie piłkarza Lecha Poznań, Bartosza Ślusarskiego.

"Ślusarz" w lidze czterokrotnie trafił już do siatki, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tych goli mógł mieć zdecydowanie więcej. W samym Poznaniu mówi się, że gdyby Kolejorz miał lepszych napastników, to... Ślusarski ma jednak dystans do siebie i sam zdaje sobie sprawę, że niektóre ze zmarnowanych okazji po prostu powinien zamienić na gola.
  
Lech ma jeszcze jednego takiego piłkarza na którym już nie raz wieszano psy. To Vojo Ubiparip. Jako napastnik zawodził permanentnie, pudłował w niesamowitych okazjach, a dodatkowo był dość mało widoczny na boisku. Mariusz Rumak wystawia go też na skrzydle, co ogranicza mu jeszcze możliwość wpisywania się na listę strzelców. W Lubinie, w roli ratownika, przez kilkanaście minut zagrał nawet na... boku obrony! Po strzale Serba futbolówka potrafi jednak znaleźć drogę do siatki, co pokazał właśnie starcie przeciwko Zagłębiu.

Czy to brak umiejętności powoduje, że zawodnik nie potrafi regularnie zdobywać goli czy też wpływ na to ma coś innego? - Często zależy to też od trenera. Wielokrotnie działa coś takiego, jak pochwalenie zawodnika. Nie za wynik czy nie za to, że trafił lub nie, tylko jeśli jest jakiś element gry, który nie wychodzi, to jakby dopingowanie i chwalenie każdej próby jest wskazane. Wtedy zawodnik odcina się od tego: Boże trafię czy nie trafię. Wie, że ma w tym momencie wsparcie trenera, który stoi po jego stronie i mu pomaga - komentuje Natalia Pukszta.

- Zawodnicy muszą prezentować jakąś regularność w zdobywaniu bramek, albo wcześniej, albo później - po takim przełamaniu. To jest ważne, żeby były jakieś przesłanki ku temu, żeby on jak strzeli gola, to później regularnie będzie trafiał do siatki rywala - stanowczo podkreśla natomiast Andrzej Juskowiak. Nie do końca jest on jednak przekonany o umiejętnościach strzeleckich Gikiewicza i Sikorskiego. - W jednym i drugim przypadku ja takiej pewności nie mam - powiedział były reprezentant Polski. - Nie mamy prawdopodobnie w tej chwili takiej konkurencji w tych klubach i dlatego grają ci, co grają - dodał.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Grek Zorba Zgłoś komentarz
    co do Niedzielana to już od roku ponad w lidze go nie strzelił. Trafił wiosną w Pucharze Polski i na razie ciężko mu wskoczyć na stałe do składu Ruchu. Jak Piech zimą nie odejdzie to
    Czytaj całość
    NIedzielanowi ciężko będzie wrócić do składu i formy. A poza tym jak miał szanse to po kontuzji Piecha sam niestety złapał uraz. Szkoda, ale ja wciąz w niego wierzę...
    • Gervasio Zgłoś komentarz
      Po takim pudle jak to Sikorskiego w barwach Polonii z metra(?) nie powinien grać już nawet w I lidze . To się w głowie nie mieści , żeby tak zepsuć 500 % sytuacje ..
      • kt-wa Zgłoś komentarz
        najlepiej to idzie strzelanie młodemu MILIKOWI ityle do kadry moze być