Lech - Legia. Finały marzeń Pucharu Polski

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

13 maja 2008

Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0 (k. 4:3)

Początek obecnego wieku to czasy słodko-gorzkie dla Pucharu Polski. Finał późniejszego mistrza - Wisły Kraków z wicemistrzem - Legią Warszawa zagrano w Bełchatowie... Przy 5 tysiącach widzów Wojskowi zrewanżowali się zaocznie Białej Gwieździe za niepowodzenie w lidze. Szalę zwycięstwa przechylił konkurs rzutów karnych. Najpierw pomylili się dwaj stranieri Jean Paulista oraz Aleksandar Vuković. Następnie Jan Mucha "wyjął" strzał Marcina Baszczyńskiego a sukces Legii Warszawa przypieczętował nie kto inny jak Jakub Wawrzyniak. W jedenastce triumfatorów zagrał Inaki Astiz, ale nie uderzał rzutu karnego. Z reporterskiego obowiązku trzeba odnotować, że także te spotkanie przerwano z powodu awantur na trybunach.

Finał Pucharu Polski będzie dobrym widowiskiem piłkarskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • cristof Zgłoś komentarz
    czy zauwazyliscie ze b. duzo meczy jest z lat 60-tych? to byly piekne dni pilki noznej; niezapomniane pojedynki legii i gornika; mecze ligowe transmitowane byly w tv a stadiony mimo to, byly
    Czytaj całość
    przepelnione; dawniej sprzedawano bilety do momentu kiedy nie mozna bylo juz nic wepchac na stadion; wogole mecze gornika i legii wymiataly z ulic; juz wtedy cwks nie byla lubiana bo powolywala dobrych pilkarzy do odbycia sluzby wojskowej; ale kto pamieta tamte dni to raczej nie przypomina sobie aby byly takie zadymy jak w tej chwili; stadion slaski byl mekka gorniczej braci, ktora na meczu lubiala sobie wypic; czy byly rozroby? jasne ze byly; nawet dali sobie w dziob ale w przerwie byli juz najlepszymi kumplami; dzisiaj? strach pomyslec;
    • Edgaar Peron Zgłoś komentarz
      Takie rzeczy nie zdarzają się często, dlatego PZPN podesłał na mecz Lech-Błękitni sędziego, który miał dopilnować tego, by się to w końcu zdarzyło.
      • Macias88Pila Zgłoś komentarz
        Ja tam nie chcę być złym prorokiem, ale... woda odgrywała już główną rolę w katastrofie tego stadionu. Tak samo w przypadku innego żywiołu, czyli ziemi... to teraz czas na ogień?
        Czytaj całość
        Raczej "racowisko" zrobią obie ekipy.
        • hmm Zgłoś komentarz
          Ciekawe co teraz się wydarzy.. był już "basen" , była kompromitacja z żużlem.. teraz pewnie znów do głosu dojdą kibice. Klątwa Narodowego