Najgorsze transfery piłkarskiej Ekstraklasy! Kluby zmarnowały pieniądze?

 Redakcja
Redakcja

Transferowy niewypał zdarzył się również Lechowi Poznań. Słabo w zespole mistrza Polski spisywał się Arnaud Djoum. Belg do Kolejorza trafił przed rundą wiosenną i nie mógł wywalczyć sobie miejsca w składzie. Łącznie zagrał w trzech meczach T-ME i nie zachwycał w nich swoją formą. W dodatku po zakończeniu rozgrywek Djoum nie miał dobrego zdania o mistrzowskiej fecie. - Po ostatnim gwizdku decydującego o mistrzostwie meczu stadion zamienił się w dom wariatów. To nie było normalne. Wynikało to pewnie z pięciu lat tłumienia frustracji z powodu braku mistrzostwa - skrytykował Belg.

Sporym rozczarowaniem był również Vladimirs Kamess, który zawodził na każdym polu. Do Pogoni Szczecin sprowadził go Jan Kocian, a sam zawodnik wypalił się już po zimowych sparingach. Na mecze ligowe wychodził nieskoncentrowany i przestraszony, wręcz przewracał się na piłce. Otrzymał szanse od każdego trenera, który współpracował z Pogonią i każdą zmarnował. Po sezonie w Szczecinie pozostaną po nim jedynie wspomnienia.

W ekipie Cracovii zawiedli się na Armiche Ortedze. Pozyskany w ostatnim dniu okienka transferowego miał być dużym wzmocnieniem Pasów, ale głównie rozczarowywał. - Obserwowaliśmy go od czterech miesięcy i chcieliśmy go pozyskać już od dłuższego czasu - mówił ówczesny trener Cracovii, Robert Podoliński. Hiszpan zagrał tylko w sześciu meczach i był jednym z najsłabszych zawodników klubu z Krakowa.

Jacek Zieliński: Szukamy wzmocnień, a nie uzupełnień

Czy w najbliższych latach polskie kluby dalej będą sprowadzać anonimowych zawodników z zagranicy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)