Bayern - Borussia, czyli jak idole stawali się zdrajcami

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP/EPA- ROLAND WEIHRAUCH

Stefan Reuter 

69-krotny reprezentant Niemiec to dobry znajomy wspomnianego już Juergena Kohlera. W 1991 roku obaj panowie przenieśli się z Bayernu do Juventusu, ale Reuter opuścił Włochy już po roku i w 1992 roku związał się z Borussią.

Mistrz świata z 1990 roku stał się jedną z najważniejszych postaci w historii klubu z Dortmundu. Rozegrał dla niego 413 spotkań, czyli tylko o 50 mniej od dzierżącego rekord Michaela Zorca. Sięgnął z Borussią po siedem różnych trofeów, w tym po trzy mistrzostwa Niemiec i po triumf w Lidze Mistrzów.

W Bayernie: 1988-1991
W Borussii: 1992-2004

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • jendker83 Zgłoś komentarz
    Już pierwsza osoba w zestawieniu - Harald Schumacher - sprawia, że tytuł można uznać jedynie za chęć wzbudzenia taniej sensacji i przyciągnięcia czytelników. Sam autor napisał, że
    Czytaj całość
    jedyny występ bramkarza dla BVB miał wymiar symboliczny i na tym się skończyło. Gdzie tu jakaś zdrada. Zresztą nie tylko słowo "zdrajcy" w tytule jest użyte kompletnie bez sensu. "Idole"? Hummels, który jako wychowanek Bayernu w pierwszym składzie zagrał raz, albo Fink, który dla BVB nie zagrał w ogóle ani razu w dorosłej drużynie mieliby być idolami odpowiednio Bayernu i BVB? Z całego zestawienia populistycznego określenia "zdrajca" można użyć tak naprawdę w stosunku do dwóch, może trzech osób - na czele z Goetze. Po co ta tania sensacja?