Bayern - Borussia, czyli jak idole stawali się zdrajcami

Maciej Kmita
Maciej Kmita
fot. Wikipedia / von Eastfrisian

Thorsten Fink 

Nie jest wychowankiem Borussii, bo pierwsze kroki stawiał w SV Roland Marten, ale w Dortmundzie został ukształtowany jako piłkarz. Bronił barw BVB między 16. a 22. rokiem życia, ale nigdy nie wystąpił w I zespole. Grał tylko w rezerwach, z których w 1989 roku trafił do Wattenscheid.

Z tym klubem wywalczył awans do Bundesligi, potem grał w Karslruhe, by w 1997 roku dość niespodziewanie przeniósł się do Bayernu, z którym był związany przez dziewięć kolejnych lat, ale trzy ostatnie sezony spędził, grając w drugiej drużynie 25-krotnych mistrzów Niemiec.

W Borussii: 1983-1989
W Bayernie: 1997-2006

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • jendker83 Zgłoś komentarz
    Już pierwsza osoba w zestawieniu - Harald Schumacher - sprawia, że tytuł można uznać jedynie za chęć wzbudzenia taniej sensacji i przyciągnięcia czytelników. Sam autor napisał, że
    Czytaj całość
    jedyny występ bramkarza dla BVB miał wymiar symboliczny i na tym się skończyło. Gdzie tu jakaś zdrada. Zresztą nie tylko słowo "zdrajcy" w tytule jest użyte kompletnie bez sensu. "Idole"? Hummels, który jako wychowanek Bayernu w pierwszym składzie zagrał raz, albo Fink, który dla BVB nie zagrał w ogóle ani razu w dorosłej drużynie mieliby być idolami odpowiednio Bayernu i BVB? Z całego zestawienia populistycznego określenia "zdrajca" można użyć tak naprawdę w stosunku do dwóch, może trzech osób - na czele z Goetze. Po co ta tania sensacja?