Jest nadzieja dla Barcelony? Oto najlepsze zwroty akcji w historii piłki nożnej
8. Portugalia - Korea Pn 5:3.
Po 25. minutach spotkania ćwierćfinału mistrzostw świata w 1966 roku wiele wskazywało na to, że dojdzie do nieprawdopodobnej sensacji. Piłkarze Korei Północnej prowadzili już 3:0 z Portugalią.
Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Eusebio da Silva Ferreira. Genialny napastnik strzelił kontaktową bramkę w 27. minucie, a na chwilę przed przerwą dołożył drugiego gola.
Pochodził z bardzo biednej rodziny z Mozambiku. Gry w piłkę uczył się biegając boso po piaszczystych boiskach. Jako 18-latek zmienił swoje życie, gdy wyłowiony przez portugalskich szperaczy talentów, przyjechał do Benfiki Lizbona. W 1966 roku był już wielką gwiazdą piłki.
Przy stanie 2:3 stało się jasne, że Koreańczycy będą musieli namęczyć się, żeby utrzymać wynik. W drugiej połowie napór Portugalczyków był coraz większy. Eusebio dołożył dwa kolejne gole. Swojego czwartego strzelił ponownie z rzutu karnego podyktowanego po faulu na nim samym.
Rywali dobił skrzydłowy Benfiki Lizbona, Jose Augusto.
Eusebio, zwany "Czarną Perłą", został w 1966 roku królem strzelców mundialu, ale jego drużyna musiała zadowolić się brązowym medalem mundialu.
-
DzieńDobry Zgłoś komentarzodrobienia, trochę mniejsze ale warto przypomnieć poraz kolejny przy takiej okazji największe zwroty w historii .
-
NieMamNazwy Zgłoś komentarzTo są jakieś żarty? Tylko beznadziejna gra PSG (gorsza niż barcy w 1 meczu a tym samym barcelona musiała by zagrać tak dobrze jak PSG w tamtym meczu) mógłby odebrać im awans.
-
Konrad Kusinski Zgłoś komentarzA gdzie Fulham - Juventus...? To bylo dopiero cos!