Mączyński nie był pierwszy - oni też wbili kibicom nóż prosto w serce
Marek Citko, Tomasz Łapiński (Widzew Łódź -> Legia Warszawa, 2000)
Czy jakikolwiek transfer wewnątrz polskiej ligi może jeszcze dziwić, odkąd kapitan wielkiego Widzewa Łódź połowy lat '90 przeszedł do Legii Warszawa? W przerwie zimowej sezonu 1999/2000 na taki transfer odważył się Tomasz Łapiński. Srebrny medalista IO 1992 był związany z Widzewem w latach 1987-1999, a przez wiele sezonów, w tym też w pamiętnych meczach Ligi Mistrzów, był kapitanem zespołu. Jest też rekordzistą klubu pod względem występów w ekstraklasie (281).
Ból kibiców Widzewa był podwójny, bo wraz z Łapińskim do Legii przeniósł się też sam Marek Citko, czyli piłkarz, którego w Łodzi wielbiono. Citko zostawił Widzew dla Legii, kiedy jeszcze pamięć o jego świetnych występach w Lidze Mistrzów była w miarę świeża.
Widzewiacy trafili do Legii za namową Franciszka Smudy, który prowadził ich w łódzkim klubie. Dużo zaryzykowali, przenosząc się do Warszawy i nic na tym nie zyskali. Citko nie spełnił pokładanych w nim nadziei, bo nie potrafił wrócić do formy sprzed urazu ścięgna Achillesa, a Łapiński przez trzy lata rozegrał dla stołecznego klubu tylko cztery spotkania, w tym trzy w marcu 2000 roku, czyli tuż po transferze - na więcej nie pozwoliły mu kontuzje.
-
_smigol_ Zgłoś komentarzCo wy z tym maczynskim? Tak jak by teraz było trudno wyciągnąć piłkarza z Wisły. Kasa się skończyło wiec odszedł a dla legi jeszcze minuty nie zagrał. Wiadro lodu na czoło...