El. MŚ 2018: Nie droga pod górę, a istna wspinaczka. Tak wyglądały eliminacje Polaków

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki

Oto prawdziwe petardy!

Po kolejnej dłuższej przerwie na PGE Narodowy w Warszawie przyjechali Rumuni, których jeszcze raz skarcił Robert Lewandowski. Dwa razy z rzutów karnych, bo ekipa znad Morza Czarnego nie oszczędzała polskich piłkarzy, także we własnej "szesnastce". "Lewy" skompletował hat-tricka trafieniem z gry.

Delikatny niepokój zasiał gol Bogdana Stancu z ponad 20 metrów. Reprezentant Rumunii trafił do polskiej bramki z pomocą... łokcia Michała Pazdana. Niektórzy zaczęli się bać, że znów pod koniec meczu Polacy stracą koncentrację. Rumuni poprzestali jednak na jednej bramce, a czerwcowe zwycięstwo pozwalało z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Ile punktów zdobędą Polacy w dwóch ostatnich meczach eliminacji do MŚ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Szmondak Zgłoś komentarz
    W Danii, to nie była drużyna, tylko zlepek nierozumiejących się polskich patafianów, zwanych kopaczami.