Największe nadzieje Orlen Ligi
Jacek Pawłowski
7. Anna Grejman, 19 lat, przyjmująca - Pałac Bydgoszcz
Reprezentantka Polski juniorek, miała okazję wystąpić na mistrzostwach świata 2011 w Peru. Wychowanka UKS Osiemnastki Szczecin do klubu z Bydgoszczy trafiła przed rokiem. Jej marzeniem jest gra w lidze włoskiej i jeżeli będzie się rozwijać w takim tempie jak w ostatnich latach, to niewykluczone, że to pragnienie się spełni. W jednym z wywiadów Anna Grejman przyznała, że kiedyś imponowała jej gra Anny Werblińskiej. Niebawem będzie miała okazję zmierzyć się ze swoją idolką na parkiecie. Co prawda w składzie bydgoskiego Pałacu zawodniczka nie ma pewnego miejsca, ale wchodząc z ławki w meczu z Impelem Wrocław pokazała, że jest w stanie odmienić losy meczu.
Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
-
steffen Zgłoś komentarzCzyżnielewska i Łyszkiewicz - dla mnie to dwie największe nadzieje. :)
-
Moderator Zgłoś komentarzdziewczyna dostaje szanse przełamania się, ale problem jest chyba spory, skoro od meczu z Bielskiem nie zagrała dobrego meczu. Co do Ani to na pewno ma spory talent i warto byłoby poszukać dla niej miejsca na stałe w szóstce. Tyle tylko, że nie powinna być tak eksploatowana jak w starciu z Budowlanymi. 41 ataków to za dużo jak na jeden mecz dla dziewczyny 19 letniej.
-
chieri Zgłoś komentarzbardzo fajnie, to i tak w pierwszym składzie musi grać Rita Liliom... To samo jest w Legionovii. Działacze być może zatrudnią Iwonę Waligórę, bo szukają wzmocnienia na przyjęciu. Zapominają jednak, że w drużynie mają Igę Chojnacką. Igę widziałam w przedsezonowych sparingach i muszę powiedzieć, że to wielki talent. Gra bez kompleksów. Radzi sobie w przyjęciu i ataku. Nasza kadra potrzebuje przyjmujących, a my pozwalamy sobie na to, aby talenty siedziały na ławce...
-
Moderator Zgłoś komentarzsposób będą mogły się rozwijać. Dziwię się tylko, że trener Popik nie dostrzegł tego, że ma w zespole tak utalentowana zawodniczkę i dopiero kontuzja Asii Frackowiak pozwoliła jej wskoczyć do składu. Ciekawe tylko co będzie, kiedy Frącek wróci do gry? Bo Kolety raczej ze składu szkoleniowiec nie wyrzuci.