Indykpol AZS Olsztyn w sezonie 2018/19, czyli nie ma gry bez Andringi

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Nauczka dla klubu

Władze klubu po tym sezonie wyniosły cenną lekcję, żeby nie szukać dróg na skróty ani półśrodków. Wartościowych zawodników należy zastępować z rozwagą, a ściągania siatkarzy, którzy mają pomóc pod czyjąś nieobecność, nie należy bagatelizować. Z pewnością te miesiące były wielkim zawodem dla władz, zarządu, kibiców oraz samych siatkarzy.

Już teraz jednak wiadomo, że za rok będzie lepiej. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie nowym trenerem, ale kadra zapowiada się obiecująco. I wszyscy mają nadzieję, że po sezonie reprezentacyjnym do klubu wróci w pełni zdrowy Andringa.

Zobacz także: Bundesliga: drużyna Vitala Heynena i Bartłomieja Bołądzia o krok od mistrzostwa Niemiec

Jak oceniasz ten sezon w wykonaniu Indykpolu AZS Olsztyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • GreenArrow Zgłoś komentarz
    Witaj Dominiko. Dość trafne wnioski, a sam tytuł z odniesieniem do Andringi w dziesiątkę. Z jednym ja się osobiście nie zgadzam, mianowicie z oceną Jasia Hadravy. Doceniam jego
    Czytaj całość
    mrówczą pracę, natomiast 29% efektywności pokazuje, że sporo jeszcze mu brakuje, aby wskoczyć na wyższy poziom, czego nie może zrobić po trzecim sezonie w lidze. Być może kolejny rok będzie lepszy. Póki co nie jest to szczebel killera, chociaż bardzo solidna firma, po której wiadomo, czego się spodziewać.