Zdobył złoto na ostatnich IO w czasach PRL-u. Dzisiaj jest emerytem i w bagażniku wozi broń

Robert Czykiel
Robert Czykiel
PAP/Bartłomiej Zborowski


Kariera sportowa, łączona z pracą zawodowego żołnierza, nie pozwalały na poświęcanie się innym pasjom. Dzisiaj Wroński już może sobie na to pozwolić. Po przejściu na emeryturę wyprowadził się z miasta i z rodziną przeniósł się do niewielkiego Borkowa pod Żukowem.

- Żonie, która wychowała się w Warszawie, trochę brakuje wielkomiejskiego zgiełku, ale mimo to wszystkim nam się tutaj dobrze mieszka - przyznał w portalu kartuzy.naszemiasto.pl.

Wolny czas poświęca na prace w ogrodzie. Jeżeli tam go nie ma, to możliwe, że znajdziemy go w lesie ze strzelbą. Wroński od lat jest miłośnikiem myślistwa. Zawsze w bagażniku samochodu ma broń, aby w każdej chwili ruszyć na polowanie.

"Tur z Kaszub" nie ukrywa, że na brak pieniędzy nie narzeka. Wszystko, co ma, zawdzięcza zapasom. Dostatnie i spokojnie życie sprawiły, że rzadko pojawia się w mediach. 50-latek woli ogród, polowanie i treningi w lokalnym klubie.

Czy Andrzej Wroński to najlepszy polski zapaśnik w historii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Janalenieten Zgłoś komentarz
    Co to za idiotyczne porównanie wielkiego sportowca do postaci z kiepskiego filmu