Dwa razy przegrał z Michalczewskim. Dziś jest alkoholikiem, ma 52 lata i wraca do boksu

Robert Czykiel
Robert Czykiel

Rocchigiani miewał różne momenty. Na początku długo nie radził sobie z uzależnieniem. W końcu jednak zdał sobie sprawę, że jest chory. Udał się na specjalistyczne leczenie. Najbliżsi się ucieszyli, bo początkowo wszystko było na dobrej drodze, aby wygrać z nałogiem.

Niemiec przez trzy miesiące nie wypił nawet jednej kropli alkoholu. Cała praca poszła jednak na marne. Przyszedł dzień kiedy się przełamał. Od razu stracił nad sobą kontrolę. Graciano pił przez cały tydzień i to tyle, że trafił do szpitala.

- Wiedziałem, że jestem alkoholikiem. Ale wydawało mi się, że skoro byłem "czysty" tak długo, to jedno piwo mi nie zaszkodzi. Niestety, to tak nie działa - tłumaczył w niemieckich mediach.

"Rocky" na szczęście szybko się pozbierał i podjął drugą próbę walki o swoje życie.

Czy Rocchigiani dobrze robi, wracając do boksu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)