"Pudzianowski zrobił duże świństwo mojemu koledze". Ostre słowa byłego strongmana

 Redakcja
Redakcja

Jarosław Dymek dzisiaj nie ma już nic wspólnego z zawodowym sportem. Co ciekawe, choć starty w strongmenach dały mu sławę i pieniądze, to dzisiaj każdemu odradza próbowanie swoich sił w tej dyscyplinie.

- Nie chciałbym, żeby ktoś z moich najbliższych zajmował się tym sportem. Niech zajmuje się rekreacją, bo dzisiaj strongman zamienił się w sport ekstremalny. Prosty przykład. Kiedy zaczynaliśmy, walizki w spacerze farmera ważyły po 120 kilogramów. Kiedy kończyłem karierę, ważyły one już po 175 kg. Nie wyobrażam sobie, co będzie się działo za kilka lat z organizmami chłopaków, którzy dzisiaj startują - tłumaczy.

Rzeczywiście, syn byłego siłacza też uprawia sport, ale zupełnie inny. Dawid Dymek jest pływakiem. Na niedawnych mistrzostwach Polski na trzech dystansach pobił swoje rekordy życiowe. Ojciec cieszy się, że jego potomek wybrał inną dyscyplinę. Możliwe zatem, że za kilka lat znowu będzie głośno o Dymku, ale już w innych sporcie.

Opracował CYK

Czy tęsknisz za dawnymi zawodami strongman?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • Miroslaw Rudyk Zgłoś komentarz
    a kto to pudzian nazarty sterydami cwok kawal hu.......................... reszte dziada
    • bendixt Zgłoś komentarz
      dla mnie sterydowiec pudzianowski to kmiot ..wystarczy faceta posluchac (jesli kto przy tym nie zwymiotuje) by zobaczyc jaki z niego prostak..ale tk to jest jak sie ma zamiast mózgu sznurek by
      Czytaj całość
      uszy nie odpadly
      • piotruspan661 Zgłoś komentarz
        Anaboliki zmieniają osobowość.
        • PABL0 Zgłoś komentarz
          Taki komentarz Dymka nie ma żadnej wartości, bo nie padają w nim konkrety. A historia z ampułkami i samochodem pożyczonym koledze brzmi jak tłumaczenie się z podstawówki. Co do zawodów
          Czytaj całość
          strongman to rzeczywiście pamiętam boom na nie. I relacje w TVN. Wtedy to była nowość naszej TV, w dodatku mieliśmy Polaka, który dominował zawody międzynarodowe. Z czasem zaczęło to jednak się nużyć. Ta sama konwencja: spacer farmera, buszmena, martwy ciąg etc. Ciągle to samo. Wracam do tych relacji z sentymentem, ale dziś już raczej nie mógłbym tego oglądać.