"Nie było tak, że piłem do upadłego". Mocne słowa byłego piłkarza kadry

 Redakcja
Redakcja
Newspix.pl/Iconsport

Największym błędem Jelenia był transfer do Lille w 2011 roku. W tym klubie spędził tylko jeden sezon, bo grał rzadko i strzelił zaledwie jedną bramkę. Słabo jak na czołowego napastnika Ligue 1. Pojawiły się zgrzyty z trenerem i władzami klubu, a to oznaczało tylko jedno rozwiązanie.

Jesienią 2012 roku niedawny reprezentant Polski wrócił do kraju. Najpierw było Podbeskidzie Bielsko-Biała i siedem meczów, w których ani razu nie trafił do siatki. Po pół roku przeniósł się do Górnika Zabrze, ale tam było niewiele lepiej, bo zdobył tylko dwa gole.

- Po 3,5 miesiąca gry w Zabrzu klub chciał przedłużyć umowę. Nie byliśmy jednak w stanie dogadać się z trenerem Nawałką, który od początku nie był zwolennikiem mojego transferu, a do tego miałem problemy z kontuzjami i postanowiłem zakończyć karierę - tłumaczy w "Przeglądzie Sportowym".

Czy Ireneusz Jeleń zrobił karierę na miarę oczekiwań?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna/Przegląd Sportowy
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • najmanek Zgłoś komentarz
    'Na szczęście w porę zareagowali najbliżsi. Jeleń wiele zawdzięcza żonie oraz mamie. To one pomogły mu się pozbierać, aby pewnego dnia nie zapił się na śmierć.' mocne.
    • Sebfootbal Barca Zgłoś komentarz
      W/g mnie to on przypadkowo grał na tym poziomie miał farta a talentu nie tylko gaz i fart
      • Henryk Zgłoś komentarz
        W/g mnie to zmarnowany talent.