"Nie było tak, że piłem do upadłego". Mocne słowa byłego piłkarza kadry

 Redakcja
Redakcja
Newspix.pl/Pressfocus/Paweł Berek

- Zdarzało się. Ponad rok po zakończeniu kariery, już po śmierci taty. Byłem zdołowany psychicznie, nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Przez tyle lat liczyła się tylko piłka, ale potem to wszystko się skończyło i to dość nagle. Ale nie było to też tak, że piłem do upadłego, dzień w dzień. Nie było żadnych ciągów alkoholowych - opowiada piłkarz.

Na szczęście w porę zareagowali najbliżsi. Jeleń wiele zawdzięcza żonie oraz mamie. To one pomogły mu się pozbierać, aby pewnego dnia nie zapił się na śmierć. Dziś cieszy się, że ma dla kogo żyć.

Przez ostatnie lata słynny napastnik jednak niczym się nie zajmował. Dopiero teraz zaczął myśleć o planie na życie.

Czy Ireneusz Jeleń zrobił karierę na miarę oczekiwań?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna/Przegląd Sportowy
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • najmanek Zgłoś komentarz
    'Na szczęście w porę zareagowali najbliżsi. Jeleń wiele zawdzięcza żonie oraz mamie. To one pomogły mu się pozbierać, aby pewnego dnia nie zapił się na śmierć.' mocne.
    • Sebfootbal Barca Zgłoś komentarz
      W/g mnie to on przypadkowo grał na tym poziomie miał farta a talentu nie tylko gaz i fart
      • Henryk Zgłoś komentarz
        W/g mnie to zmarnowany talent.