Dzień wcześniej podnosił 140 kg na zawodach strongmanów. Został sparaliżowany

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Fot. YouTube

Wyrok

Od razu usłyszał, że nigdy już nie będzie chodził i spędzi resztę życia na wózku. Merritt doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym. Oznaczało to wyrok, został sparaliżowany od ramion w dół.

Strongman kilka miesięcy przebywał w szpitalu. Musiał być podpięty do kroplówki i całej aparatury podtrzymującej życie. Nie mógł samodzielnie oddychać, pomagał mu respirator.

Lekarze byli zdziwieni, kiedy spróbowali wreszcie odłączyć go od aparatury. - W przypadku wypadku jak mój niezwykle rzadko zdarza się, aby ktoś oddychał bez tego całego sprzętu. Udało mi się, choć nauka zajęła miesiące - mówił.

Do szpitala - kiedy wreszcie trafił do domu - wracał jeszcze w trybie pilnym osiem razy, bowiem jego stan pogarszał się na tyle, że groziła mu śmierć (miał m.in. problemy z oddychaniem).

Polub SportowyBar na Facebooku
news-journalonline.com, Facebook, YouTube
Zgłoś błąd
Komentarze (24)
  • Aleksander Kuker Zgłoś komentarz
    Ja na treningu uszkodziłem rdzeń, ale lżej od niego, co nie znaczy, że jest lekko.
    • tetrus Zgłoś komentarz
      Dlaczego nie umieszczono mojego komentarza...?
      • tetrus Zgłoś komentarz
        Niestety do czasu gdy jesteśmy zdrowi i sprawni -nie zdajemy sobie sprawy z tego jak jesteśmy szczęśliwi. Często wydaje nam się,że wypadki dotyczą wszystkich tylko nie nas. Nie szanujemy
        Czytaj całość
        swojego zdrowia-życia bo wydaje nam się,że jesteśmy "Panami Świata".Nikt od nas lepiej nie jeździ autem,motorem czy lepiej skacze do wody. Ludzie-szanujcie wasze życie !!! PS. w artykule jest sporo nieścisłości-m.in.to,że bohater nie jest wyjątkiem-wielu osobom po podobnych urazach udaje się żyć aktywnie choć na wózku.No i nie przesadzajmy co do ceny łóżka-koszt nowego to ok.7-9 tys.zł-używane ok.1500zł. Znacznie droższa jest winda schodowa.
        • yes Zgłoś komentarz
          Charlie został sparaliżowany z przyczyn niezależnych od ciężarów, które podnosił i przenosił. "Nie zauważył, że ich łódź znajdowała się nad wyjątkowo płytkim fragmentem
          Czytaj całość
          zatoki, gdzie do dna było ok. 120 cm głębokości" - nie pierwszy i nie ostatni. Pół roku temu skoczył znany mi młodzian z pomostu do rzeki - połamał kręgosłup i nie żyje.
          • Grzegorz Antkowiak Zgłoś komentarz
            Druga strona istnieje, lecz niestety nie jest tam tak fajnie, jak by mogło się wydawać.
            • tomash148 Zgłoś komentarz
              Ja pitole, jakie to życie jest kruche. W jednej chwili jesteś sprawnym, silnym facetem, a za kilka sekund warzywem. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak musi się czuć człowiek po takim
              Czytaj całość
              wypadku, kiedy dowiaduje się, że już nigdy nawet ręki nie podniesie samodzielnie, a przecież może się to zdarzyć każdemu i każdej chwili...