Dwa strzały. Ostatnia część historii Kenny'ego Cartera
Zobacz: Czternasty wyścig. Siódma część historii Kenny'ego Cartera
21 maja 1986 roku około godziny szesnastej Kenny zadzwonił do Pam, żeby ta oddała mu klucze do ich wspólnego domu. Bob kilka dni wcześniej zabrał z posiadłości Carterów strzelbę, ale i tak bał się puścić tam córkę samą. Zięć zapewnił go jednak, że na miejscu nikogo nie będzie, bo on środowy wieczór jak zwykle spędzi z bratem oraz dziadkami. Ostatecznie więc około wpół do siódmej Pam zameldowała się w posiadłości bez asysty ojca. Po otwarciu drzwi zamiast pustego domu ujrzała jednak swojego męża z nabitą, gotową do użycia strzelbą, którą trzy godziny wcześniej pożyczył od kolegi. Kobieta w panice zaczęła uciekać, ale potknęła się i została postrzelona w plecy. Strzał okazał się śmiertelny.
Zobacz: Para nie do pary. Ósma część historii Kenny'ego Cartera
Chwilę po zamordowaniu żony Kenny zadzwonił do swojego przyjaciela - Rona Oldhama. - Brzmiał na strasznie przygnębionego. Powiedział: "Zastrzeliłem Pam, a teraz zastrzelę siebie. Nic nie mów, bo teraz będzie o dzieciach. Mam sporo pieniędzy. Weź je i dopilnuj, żeby dzieciakom niczego nie brakowało". Dodał, że dzieci bawią się poza domem, i że zaraz odbierze sobie życie. "Więcej się nie usłyszymy. Żegnaj", zakończył - wspomina mężczyzna. Ron próbował oddzwonić do kumpla, ale ten nie podnosił słuchawki. Zamiast tego Kenny poszedł do sypialni na piętrze, przeładował strzelbę, usiadł na brzegu łóżka i oddał samobójczy strzał, który przeszył jego klatkę piersiową. Zaniepokojona hałasami, mieszkająca nieopodal Patricia Ellison, podniosła alarm. Po chwili na miejsce zbrodni dotarł Bob Lund z synem, a następnie przyjechała policja. Nic jednak nie dało się już zrobić, gdyż Pam i Kenny Carterowie byli martwi.
Zobacz: Znów piąty. Dziewiąta część historii Kenny'ego Cartera
Przy żużlowcu znaleziono list. - Chcę, żeby Ron i Margaret Oldhamowie zaopiekowali się naszymi dziećmi. Przekazuję im również cały swój dobytek. Kocham Pam i nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli żyć oddzielnie. Teraz idę się zastrzelić. Proszę pochować nas razem. Ona mnie kochała. Teraz wreszcie będę przy mamie. Przekażcie bratu, że go kocham i nie mówcie dzieciom o tym co się stało - napisał Kenny, a list ten idealnie podsumowuje jego osobowość. Carter tylko z zewnątrz wydawał się wyrachowany i nieprzyjemny, a w środku był naprawdę wrażliwym facetem, którego przerosła codzienność. Oczywiście nic nie tłumaczy morderstwa i tego jak traktował Pam, jednak świat nie jest przecież czarno-biały.
Zobacz: Pechowa trzynastka. Dziesiąta część historii Kenny'ego Cartera
Przyjaciele Kenny'ego, tacy jak Phil Hollingworth czy Jimmy Ross, nie mogli uwierzyć w to, do czego doszło w Bradshaw. Ten pierwszy całkiem niedawno wrócił przecież do jego teamu, a drugi pomagał w załatwieniu formalności związanych z kupnem nowego domu, do którego jeździec Książąt miał się przeprowadzić po nieuniknionym rozwodzie. - Media z całego kraju panoszyły się dosłownie wszędzie. Dziennikarze koczowali pod naszym domem i nękali telefonami o każdej porze dnia i nocy. Każdy chciał się dowiedzieć czegoś o Kennym. Nie mogłem nawet spokojnie pójść do pubu, bo wtedy dzwonili również tam. Nie mogłem uwierzyć w to jak wielką uwagę mediów przyciągnęła ta sprawa - opowiada "Ollie". Eric Boothroyd traktował Cartera jak syna, więc tamte chwile również odcisnęły piętno na jego psychice: - Jeszcze około dziewiątej rano z nim rozmawiałem i wszystko wydawało się być w najlepszym porządku. Poobijał się trochę w półfinale na Odsal, ale zapewnił mnie, że w najbliższą sobotę będzie gotów do jazdy w barwach Dukes. To była nasza ostatnia rozmowa. Po południu żona została sama w domu, a ja udałem się na spotkanie z kibicami. To może wydawać się dziwne, ale przejeżdżając obok posiadłości Kenny'ego zobaczyłem w oddali policjanta. Pomyślałem, że to pewnie w związku ze skargami sąsiadów na hałasy dobiegające z przydomowego toru motocrossowego. Prawdy dowiedziałem się dopiero po tym jak żona zadzwoniła do mnie w trakcie oglądania wiadomości w telewizji. Nie mogłem w to uwierzyć, ale patrząc wstecz, mógłbym to przewidzieć, gdybym był psychiatrą. Wiele o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że jego mózg pracował dziesięć razy szybciej niż ciało. Żużel, nowy biznes i problemy małżeńskie to było zbyt duże obciążenie dla tego chłopaka.
Zobacz: Powtórka z rozrywki. Jedenasta część historii Kenny'ego Cartera
Koniec.
Bibliografia: Halifax Courier, Speedway Plus, Speedway Star, Tony McDonald - Tragedy: The Kenny Carter Story.
Serdecznie podziękowania dla Mike'a Patricka, właściciela witryny www.mike-patrick.com, za udostępnienie fotografii wykorzystanej w tekście.
Poprzednie części:
Od startu pod górkę. Pierwsza część historii Kenny'ego Cartera
Pierwszy wiraż. Druga część historii Kenny'ego Cartera
W końcu na prostej. Trzecia część historii Kenny'ego Cartera
Witaj elito! Czwarta część historii Kenny'ego Cartera
Poza podium. Piąta część historii Kenny'ego Cartera
Droga do LA. Szósta część historii Kenny'ego Cartera
Czternasty wyścig. Siódma część historii Kenny'ego Cartera
Para nie do pary. Ósma część historii Kenny'ego Cartera
Znów piąty. Dziewiąta część historii Kenny'ego Cartera
Pechowa trzynastka. Dziesiąta część historii Kenny'ego Cartera
Powtórka z rozrywki. Jedenasta część historii Kenny'ego Cartera
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>