Na Euro 2016 stanowili o sile kadry. Kolejne marzenia zabrały im kontuzje, złe wybory i upływający czas
Śmiało można rzecz - legenda reprezentacji Polski. Euro 2016 było dla Błaszczykowskiego słodko-gorzkim turniejem. To on zdobył bramkę na wagę wygranej z Ukrainą w fazie grupowej, to także on zdobył jedyną bramkę w fazie pucharowej przeciwko Szwajcarii. Ale to także pomocnik spudłował rzut karny w starciu ćwierćfinałowym z Portugalią - karny, który przesądził o losie Biało-Czerwonych w tym turnieju.
Euro 2020 miało być zwieńczeniem jego reprezentacyjnej kariery - tyle tylko, że pandemia zabrała mu szansę na "last dance". Euro opóźnione o rok zminimalizowało jego szanse na występ w turnieju - czas nie był sprzymierzeńcem Kuby. Potwierdził to także bardzo wymagający sezon 2020/21, w którym pomocnik opuścił aż 14 ligowych spotkań, a w sumie na boiskach PKO BP Ekstraklasy spędził nieco ponad 470 minut.
Kompilacja pecha, upływającego czasu i problemów zdrowotnych zabrała Błaszczykowskiemu możliwość takiego pożegnania się z kadrą, na jakie zasłużył. Kariery reprezentacyjnej co prawda nigdy oficjalnie nie zakończył, ale trudno spodziewać się, aby jeszcze kiedyś w niej zagrał.
-
zakaznik Zgłoś komentarzBle ble ble ble ble czekam na mecz Polska - Slowacja wtedy beda komentarze ale po meczu !!!!