Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. XV

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
Coach Byków miał rację, lecz genialny mecz w wykonaniu jego asa miał miejsce dopiero w starciu numer cztery, kiedy to "MJ" ustrzelił 54 punkty, dzięki czemu Bulls wyrównali stan rywalizacji na 2-2. We wcześniejszym pojedynku oglądaliśmy natomiast żenujący spektakl w jego wykonaniu, podczas którego trafił zaledwie trzy z osiemnastu prób z pola. Po beznadziejnym otwarciu serii team ze stanu Illinois nie poniósł w niej już ani jednej porażki i rywalizacja zakończyła się triumfem obrońców tytułu w stosunku 4-2. Awans do finału Byki świętowały w Madison Square Garden, gdzie rozprawiły się z gospodarzami 96:88. "MJ" wspaniale współpracował z kolegami, zaliczając 9 asyst, tuszując tym samym słabą celność rzutów z gry. - Michael ma wpływ na tak wiele aspektów naszych poczynań, że mało kto jest w stanie wyłapać je wszystkie - oceniał Scottie Pippen. - Pomagał na tablicach, szukał lepiej ustawionych kolegów oraz wykonywał świetną robotę w obronie. Przeciwnikiem Chicago Bulls w wielkim finale rozgrywek 1992/93 był team Phoenix Suns z MVP sezonu zasadniczego, Charlesem Barkleyem w składzie. "MJ" oraz "Sir Charls" prywatnie tworzyli parę przyjaciół, lubiących od czasu do czasu rozegrać ze sobą kilka partii golfa. Na parkiecie nie było jednak miejsca na sentymenty, gdyż Jordan miał wielki apetyt na trzecie mistrzostwo ligi z rzędu, a Barkley pragnął po raz pierwszy w karierze stanąć na koszykarskim szczycie. Po dwóch pierwszych meczach rozegranych w Arizonie bliżej upragnionego celu był ten pierwszy, ponieważ Byki wygrywając dwa spotkania na terenie Słońc objęły wyraźne prowadzenie w serii. Na kolejne trzy potyczki zmagania przeniosły się do Chicago, lecz ekipie z "Wietrznego Miasta" nie udało się rozstrzygnąć losów rywalizacji przed własną publicznością. Gra numer trzy przyniosła aż trzy dogrywki, po których to goście opuszczali parkiet jako zwycięzcy. Trzy dni później Byki podwyższyły jednak stan rywalizacji na 3-1, a występ Jordana, który uzbierał 55 punktów, do dziś jest wspominany jako jeden z najgenialniejszych w historii finałów NBA. - Tak jak wszyscy jestem pod ogromnym wrażeniem gry Michaela Jordana - komentował na gorąco ówczesny trener Słońc - Paul Westphal. - To najlepszy rozgrywający wszech czasów, najlepszy rzucający obrońca, najlepszy niski skrzydłowy, a także prawdopodobnie jeden z pięciu najlepszych silnych skrzydłowych i centrów. Pomimo tego Charles Barkley i spółka zdołali się odrodzić w meczu numer pięć i po triumfie 108:98 przenieść zmagania ponownie na własny grunt.
Szóste starcie pomiędzy Chicago Bulls a Phoenix Suns okazało się ostatnim w serii. Byki prowadziły od samego początku, lecz w czwartej kwarcie roztrwoniły całą przewagę i o zwycięstwo musiały walczyć do samego końca. Decydujący okazał się rzut za 3 punkty, trafiony przez Johna Paxsona na 3,9 sekundy przed końcową syreną. Byki wyszły po nim na prowadzenie 99:98, a dzięki temu, że Horace Grant zablokował próbę ostatniej szansy, wykonywaną przez Kevina Johnsona, trzeci tytuł mistrzowski dla teamu z "Wietrznego Miasta" stał się faktem. "MJ" w Arizonie ustrzelił 33 "oczka", dokładając do tego 8 zbiórek i 7 asyst. Jego średnie z sześciu pojedynków finałowych znów były piorunujące - 41 punktów, 8,5 na tablicach oraz 6,3 kluczowego podania. Charles Barkley w zestawieniu z urodzonym na Brooklynie koszykarzem nie miał najmniejszych szans, wypadając lepiej tylko w zbiórkach, dlatego statuetka MVP finałów trafiła do gracza teamu ze stanu Illinois. Żądna sensacji prasa nie dawała spokoju Jordanowi nawet pomiędzy kolejnymi meczami z Suns. Po publikacji książki Richarda Esquinasa zamiłowanie króla basketu do hazardu było szeroko komentowane przez wszystkie media, a sam zainteresowany zasypywany był różnymi niewygodnymi pytaniami. W końcu zdecydował się zabrać głos po raz kolejny: - Grałem z Richardem Esquinasem w golfa i zakładaliśmy się o pieniądze. Nie prowadziłem żadnej ewidencji, więc nie mogę sprawdzić ile dokładnie wygrałem, a ile przegrałem. Mogę jednak wszystkich zapewnić, że suma zakładów była zdecydowanie mniejsza niż ta niedorzeczna kwota, o której on mówi - napisał w specjalnym oświadczeniu. "MJ'owi" było przykro, że osoba, którą uważał za przyjaciela, wykorzystała jego nazwisko dla odniesienia korzyści. Martwiło go również to, iż nagle zaczęto bardziej się interesować jego życiem pozasportowym niż dokonaniami na parkietach NBA.
fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com
Michael Jordan uczynił z Chicago Bulls legendarny zespół. Po co najmniej trzy tytuły pod rząd przed Bykami po raz ostatni sięgnęli Boston Celtics w latach 1964-66. Oznaczało to, iż "Jego Powietrzności" nikt już nie mógł zarzucić, że jego sukcesy drużynowe są mniejsze niż te odnoszone przez Larry'ego Birda czy Magica Johnsona. W jednym z wywiadów Mike zdradził, że decyzję o zakończeniu kariery po rozgrywkach 1992/93 podjął już w czasie igrzysk w Barcelonie. Już wtedy czuł "zmęczenie materiału", lecz właśnie chęć przebicia osiągnięć wyżej wymienionej dwójki dała mu energię niezbędną do przebrnięcia przez jeszcze jedną kampanię.

Koniec części piętnastej. Kolejna już w najbliższą środę.

Specjalne podziękowania dla Steve'a Lipofsky'ego, oficjalnego fotografa Boston Celtics w latach 1981-2003 oraz twórcy serwisu Basketballphoto.com, za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.

Bibliografia: Chicago Tribune, New York Times, ajr.org, basketball-reference.com.

Poprzednie części:
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. I
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. II
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. III
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. IV
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. V
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. VI
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. VII
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. VIII
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. IX
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. X
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. XI
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. XII
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. XIII
Michael Jordan - prawdziwy Byk cz. XIV


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×