Jak po mistrzowsku przegrać tytuł, czyli najlepsze powroty w finałach
Patryk Kurkowski
Syracuse Nationals - Fort Wayne 1955
Jako pierwsi wielkiego wyczynu w NBA dokonali zawodnicy Syracuse. Podopieczni Ala Cerviego do maksimum wykorzystali atut własnego parkietu, ale jednocześnie nie potrafili wygrać na wyjeździe. Efekt tego był taki, że Fort Wayne z 0-2 wyciągnęło serię na 3-2. Pistons byli o krok od mistrzostwa, ale ani w meczu nr 6, ani w meczu nr 7, które przegrali zaledwie punktem, nie zdołali złamać Nationals.
Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (13)
-
wąż Zgłoś komentarzDwa lata temu 4:0 a teraz z 2:0 na 4:2 no jak ich mozna nazwac hahaha
-
KATO Zgłoś komentarzcały czas czekam na kolesia który przy stanie 2:0 dla Turowa wieszczył " gładkie 4:0 ". gdzie się podziałeś cwaniaczku?
-
limak5 Zgłoś komentarzTo mistrzostwo smakuje lepiej, niż te 2 lata temu. Nie sztuką jest wygrać 4:0 ale sztuką jest ze stanu 2:0 wyjść na 2:4.
-
Westsiders Zgłoś komentarzto taka sztuka wyjsc z 0-3 w NBA nie udala sie nikomu
-
dillinger79 Zgłoś komentarzprzegrało się trzy pierwsze mecze