Walki przyjaciół w MMA: Chalidow i Materla nie są pierwszymi
Evan Dunham - Tyson Griffin (UFC 115, Vancouver, 12.06.2010)
Zawodnicy wagi lekkiej byli sparingpartnerami w klubie prowadzonym przez słynnego Randy'ego Couture'a w Las Vegas. Dunham (na zdjęciu) był niepokonany (10-0), Griffin miał na koncie dwie przegrane, ale aż 14 zwycięstw.
Dostali propozycję rywalizacji na UFC 115 w Kanadzie. Dunham zadzwonił do Griffina, by zapytać go, co o tym sądzi. - Gdyby odpowiedział: "Hej, chłopaki od Randy'ego nie walczą ze sobą", zająłbym to samo stanowisko. Jednak on podszedł do tego na luzie, ja też, więc to zadziałało - powiedział urodzony w 1982 r. fighter.
Gdy podpisali kontrakt, pojawił się problem. Nie mogli już ćwiczyć w tym samym klubie. Dunham - jako młodszy stażem - zachował się honorowo i rozstał się z klubem Couture'a. - Odejście nie było dla mnie łatwe, bo wiedziałem, że Randy byłby dla mnie najlepszy podczas przygotowań, ale z drugiej strony zdałem sobie sprawę, że nie możemy tam razem trenować.
Po zaciętej, trzyrundowej walce górą był Dunham. Wygrał niejednogłośną decyzją 2-1. A po walce obaj wrócili do wspólnych treningów. - To było świetne doświadczenie. Gdy zaoferowano nam pojedynek, byliśmy bardziej partnerami treningowymi niż przyjaciółmi. Dopiero później staliśmy się przyjaciółmi. Stanąłem razem z Tysonem w narożniku podczas walki jego brata. To wzmocniło naszą relację - mówił Dunham.