Walki przyjaciół w MMA: Chalidow i Materla nie są pierwszymi
Borys Mańkowski - Rafał Moks (KSW 20, Gdańsk/Sopot, 15.09.2012)
Na koniec walka z krajowego podwórka. "Czasem... Odechciewa się tego sportu..." - tak Borys Mańkowski skomentował na Facebooku informację o zakontraktowaniu starcia z Rafałem Moksem.
Obaj wojownicy wspólnie trenowali i przyjaźnili się. "Kulturysta" stał w narożniku Mańkowskiego podczas jego poprzedniego pojedynku w KSW (z Marcinem Naruszczką).
- Ta walka udowadnia nam, że niczym nie różnimy się od zwierząt. Federacja rzuciła nam propozycję, na którą początkowo się nie zgodziliśmy. Jednak w końcu staniemy w ringu - stwierdził Moks w rozmowie z "Głosem Szczecińskim".
Maciej Kawulski, współwłaściciel federacji KSW, tak uzasadniał ten wybór: - Walka dwóch przyjaciół jest zawsze trudniejsza niż walka dwóch wrogów, ale to jest zawodowe MMA. Walcząc w tej samej kategorii, będąc równie dobrym jak twój kolega, prędzej czy później na niego trafisz.
"Diabeł Tasmański" i "Kulturysta" pokazali, że są prawdziwymi profesjonalistami. Przez 15 minut dali z siebie wszystko, nie było żadnego oszczędzania się i pozorowania walki. Jeden sędzia uznał, że lepszy był Moks, dwóch postawiło na Mańkowskiego.