Rok wielkiej wymiany w UFC. Siedmiu nowych mistrzów, w tym Jędrzejczyk
Waga piórkowa - Conor McGregor zdetronizował Jose Aldo
Rywalizacja Jose Aldo, panującego w wadze piórkowej od jej powstania, z Conorem McGregorem, który przebojem wdarł się do UFC, elektryzowała kibiców na całym świecie. Dana White wiedział, że ta walka doskonale się sprzeda. Zadbał o odpowiednią promocję. Były konferencje prasowe w Irlandii i w Brazylii - krajach, z których pochodzą zawodnicy. Jednak pojedynek zaplanowany na 11 lipca trzeba było odwołać. Aldo zgłosił kontuzję i się wycofał.
McGregor stanął do pojedynku o tymczasowy pas mistrzowski w wadze piórkowej, z Chadem Mendesem. W pierwszej rundzie był w opałach, ale w drugiej znokautował Amerykanina.
Ustalono drugą datę walki Aldo - McGregor. Medialny balon był napompowany do granic. Lepiej w tej atmosferze czuł się "The Notorious", który uwielbiał prowokować Aldo. Wiele razy zapowiadał, że odbierze mu pas. Chciał go złamać psychicznie. Kibice Brazylijczyka byli przekonani, że to tylko gra ze strony McGregora, i że ich idol pokaże mu miejsce w szeregu. Aldo nieprzypadkowo był na szczycie kategorii piórkowej od ponad pięciu lat (od 20 listopada 2010 r.), siedmiokrotnie bronił tytułu.
Zanosiło się na ogromne emocje, ale wszystko skończyło się błyskawicznie. Aldo zaatakował i nadział się na potężny cios Irlandczyka. Lewy hak McGregora zwalił go z nóg. Po 13 sekundach było po walce. To najszybsza wygrana w starciu o mistrzostwo UFC (poprzedni rekord należał do Rondy Rousey, która w 14 sekund pokonała Cat Zingano). A dla Aldo pierwsza porażka od ponad 10 lat.
Brazylijczyk po walce mówił o rewanżu, ale na razie nie zanosi się, by miało do tego dojść. McGregor ma bowiem inne plany. Mówi o zdobyciu tytułu w wadze lekkiej.