Rok wielkiej wymiany w UFC. Siedmiu nowych mistrzów, w tym Jędrzejczyk
Waga kogucia kobiet - Holly Holm zdetronizowała Rondę Rousey
28 lutego br. Ronda Rousey stanęła do walki z Cat Zingano. Eksperci twierdzili, że będzie to największe wyzwanie w karierze medalistki olimpijskiej w judo. Jednak "Rowdy" zadziwiła wszystkich. W popisowym stylu skontrowała chaotyczny atak Zingano i już po 14 sekundach zmusiła ją do odklepania.
Tylko 20 sekund dłużej trwał kolejny pojedynek Amerykanki - z Brazylijką Bethe Correią. To była szósta obrona tytułu mistrzowskiego w wykonaniu "Rowdy". Od 6 grudnia 2012 r. nie było na nią mocnych.
Włodarzom UFC coraz trudniej było znaleźć dla niej godną rywalkę. Gdy na listopadową galę UFC 193 (w Melbourne) zakontraktowali pojedynek Rousey z Holly Holm (na zdjęciu), pojawiły się opinie, że będzie to kolejny "spacerek" mistrzyni. Wprawdzie Holm miała za sobą bardzo udaną karierę w boksie (była wielokrotną mistrzynią świata), a w MMA nie przegrała walki, to jednak w dwóch pierwszych starciach dla federacji UFC nie zachwyciła.
Rousey postanowiła pokonać Holm jej własną bronią, czyli w walce bokserskiej. Z furią atakowała rywalkę, ale ta taktyka okazała się fatalna w skutkach. "The Preacher's Daughter" (czyli "Córka Pastora") robiła sprytne uniki i kapitalnie kontrowała walkę. W drugiej rundzie Rousey została znokautowana wysokim kopnięciem.
- To największa sensacja w historii UFC - ogłosił komentator i ekspert Joe Rogan. Rousey dostanie rewanż. Dana White podał nawet datę - 9 lipca 2016 r., na UFC 200 w Las Vegas, ale to na razie wstępne przymiarki. Była mistrzyni musi się wyleczyć (po nokaucie mocno ucierpiała jej szczęka), a następnie wypełnić obowiązki na planie filmowym.