Był nad przepaścią, walczył z imigrantami i zmiażdżył "Popka". To był zwariowany rok "Pudziana"
Był nad przepaścią. Przegrana mogła przekreślić jego karierę
Walka z Pawłem Mikołajuwem była dla Mariusza Pudzianowskiego ważnym punktem w karierze. Ewentualna porażka z raperem byłaby dla niego katastrofą ze względu na doświadczenie w MMA i liczbę lat spędzonych w sporcie. Do ugrania było niewiele, do stracenia bardzo dużo.
Dzięki zwycięstwu na gali KSW 37 w Krakowie, "Pudzian" odbił się od dna i przerwał passę dwóch porażek w federacji (z Peterem Grahamem i Marcinem Różalskim). Błyskawiczna wygrana z "Popkiem" dodała mu pewności siebie. - To była bardzo ciężka walka, bo mogłem w niej stracić wszystko, a zyskać niewiele. Presja była ogromna, dlatego że rozmach gali był podobny do tej, na której walczyłem z Marcinem Najmanem - mówił po walce Pudzianowski.
-
Damian Edward Tesch Zgłoś komentarzMario tylko sami leszcze. Słaby bilans. Przez tyle lat żadnego topowego nazwiska .I na koniec porażka z Różalem i pseudo fight z Popkiem
-
szkapa Zgłoś komentarzgłodny nie umrze, ale brakuje na drugi obiad i wodę gazowaną. Niech spojrzy w PESEL oby nie było za póżno. Ciężarówki będzie oglądał z ławeczki........