Cuda, cuda ogłaszają! Polscy pucharowicze się nie osłabiają!

Artur Długosz
Artur Długosz
Śląsk pewnie pokona swojego najbliższego rywala?
Całkiem solidnie wygląda też zespół brązowych medalistów mistrzostw Polski, drużyny Śląska Wrocław. Przygotowania do nowych rozgrywek we Wrocławiu rozpoczęto od... porządków i pożegnano się z zupełnie nieprzydatnymi do gry zawodnikami, którzy na dodatek mocno obciążali budżet klubu. I tak w Śląsku nie zobaczymy już Cristiana Omara Diaza i Johana Voskampa. Kontaktu nie przedłużono z Rokiem Elsnerem, który nie znajdował uznania w oczach Stanislava Levego. Do Omonii Nikozja odszedł natomiast Łukasz Gikiewicz, a Eric Mouloungui zakończył okres wypożyczenia do WKS-u. Z klubem pożegnało się też dwóch zawodników, których we Wrocławiu koniecznie chcieli zatrzymać. Chodzi o Piotra Ćwielonga i Marcina Kowalczyka. To jedyne dwa poważne poważne osłabienia Śląska, bo Elsner i tak raczej nie miał co liczyć na grę.

Wydaje się, że Śląsk poważnie się osłabił, jednak w rzeczywistości sytuacja wygląda inaczej. Z drużyny odeszli bowiem piłkarze, którzy zbytnio nie dodawali jej jakości. Do Wrocławia latem sprowadzono natomiast zawodników, którzy z miejsca stali się kandydatami do podstawowej jedenastki. Marco Paixao, Dudu Paraiba, Tomasz Hołota i Sebino Plaku mogą jeszcze wiele wnieść do gry zielono-biało-czerwonych. A to prawdopodobnie nie koniec wzmocnień, bo takich domaga się trener WKS-u! Niemal na pewno do drużyny niebawem dołączy jakiś stoper oraz skrzydłowy Flavio Paixao, brat bliźniak Marco. - Prawda jest taka, że brakuje nam kilku zawodników - następców Piotrka Ćwielonga i Marcina Kowalczyka oraz obrońcy. Czyli brakuje nam przynajmniej trzech piłkarzy. Mówiłem wielokrotnie, że bardzo potrzebujemy wzmocnienia - podkreślił trener zielono-biało-czerwonych. Działaczy WKS-u pochwalić trzeba też za to, że udało im się namówić do pozostania we Wrocławiu Sebastiana Mili, jednego z najlepszych pomocników w naszej lidze. 

W pierwszym meczu w europejskich rozgrywkach w tym sezonie Śląsk zmierzy się z czarnogórskim FK Rudar Pljevlja. Już sam trener Rudaru powiedział, że możliwość gry w II rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej to dla jego piłkarzy nic innego, jak występ w Lidze Mistrzów. Wrocławianie są zdecydowanym faworytem czwartkowego starcia i nikt w klubie nie zakłada innego wyniku, jak zwycięstwo. - Jesteśmy faworytem. Chcemy awansować - zaznaczył Stanislav Levy.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • speedwayUK Zgłoś komentarz
    Cuda, Cuda ogłaszają. Na sportowych faktach nie wiedzą, że w czwartek gra się Ligę Europy a nie europejską...
    • pt_nulia Zgłoś komentarz
      Jeden z lepszych tytułów jaki widziałem.
      • Arcadius Zgłoś komentarz
        No niewątpliwie pod względem transferów wygląda to nieźle. Jednak przeżyliśmy już tyle rozczarowań, więc lepiej być ostrożnym. Ogólnie 2 zespoły w fazie grupowej Ligi Europejskiej
        Czytaj całość
        to powinno być minimum dla nas.