Ignorantia iuris nocet - Wisła straciła tak nie tylko Wilka

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Sebastian Leszczak

Był nadzieją Wisły. W I zespole Białej Gwiazdy zadebiutował w listopadzie 2008 roku w wieku 16 lat, a w ekstraklasie zagrał po raz pierwszy dokładnie rok później.

W styczniu 2010 roku jako - jak mu się wydawało - wolny gracz Leszczak nie stawił się na treningu Wisły i wystąpił w sparingu Polonii Bytom. Jego kontrakt z krakowskim klubem miał wygasać z końcem grudnia 2009 roku, ale Wisła utrzymywała inaczej. Przez kilka wcześniejszych miesięcy strony nie doszły do porozumienia w sprawie przedłużenia umowy.

Wykorzystując niesubordynację 18-latka, Wisła zawiesiła go w prawach zawodnika na pół roku. Dwa miesiące później - 20 marca - PZPN cofnął Leszczakowi karę, jaką nałożył na niego macierzysty klubu, a 24 marca orzekł, iż kontrakt młodego zawodnika z Wisłą jest ważnym i jest on zawodnikiem.

Biała Gwiazda straciła tyleż krnąbrnego, co utalentowanego piłkarza, a zarobiła na nim tyle, ile wynosił jedynie ekwiwalent za wyszkolenie.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • camel Zgłoś komentarz
    dziwne bo jeszcze kilka lat temu Wisła słyneła z dobrych umów transferowych - szczególnie z zapisów o odstępnym z kolejnego transferu z czego np zarobili duże pieniądze na Kalu Uche
    • Wars Zgłoś komentarz
      Jeżeli klub nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań to powinien ponieść ....karę. Mogli na nich zarobić, a mają tylko wielkie G....
      • jedyny_taki Zgłoś komentarz
        Bednarz radził sobie tylko na boisku, pozniej kiepski z niego był dyrektor sportowy i jak widać kiepski tez prawnik.
        • m_kmita Zgłoś komentarz
          poprawione ;]
          • Martini87 Zgłoś komentarz
            Dzialu prawnemu? Chyba dzialowi :)