Zima w T-Mobile Ekstraklasie, czyli "magiczne okienko"
Michał Gliwa
Zagłębie Lubin ---> Pandurii Targu Jiu (Rumunia)
I wreszcie tak w Polsce wyszydzany, wykpiwany, wyśmiewany i Bóg wie co jeszcze bramkarz zamienił walkę o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie z Zagłębiem Lubin i jego niespełna rozumu kibicami, którzy właśnie jemu zdemolowali samochód, a Roberta Jeża pobili, na grę o czołowe lokaty w rumuńskiej ekstraklasie w barwach aktualnego wicemistrza tego kraju Pandurii Targu Jiu.
Nie to, że Rumunii wzięli Gliwę na podstawie perfekcyjnie zmontowanego klipu wideo, w którym zabrakło jego wpadek, bo i te mu się zdarzają. Wychowanek Orłów Rzeszów podpisał z Górnikami trzyletni kontrakt, ale najpierw przez tydzień był testowany przez Pandurii, więc trudno mówić o przypadku i niepoznaniu się na jego umiejętnościach.
W ekstraklasie rozegrał w sumie 72 mecze w barwach Polonii Warszawa i Zagłębia. W minionej rundzie wystąpił w 17 ligowych spotkaniach Miedziowych, w których puścił 20 bramek, ale też obronił 49 strzałów lecących w światło jego bramki, co daje całkiem niezłą, 71-procentową skuteczność w interwencjach na linii.
Może w Rumunii pójdzie mu jeszcze lepiej? W końcu przez ostatnie półtora roku 17 bramek dla Pandurii zdobył Deivydas Matulevicius, za którym nikt w Polsce nie płakał, gdy ten opuszczał Odrę Wodzisław Śląski czy Cracovię.
Jakub Wilk oszukał FC Vaslui? Miał leczyć bark, a szukał sobie klubu w Polsce