Słowik, Pawełek, Drągowski. Bramkarskie jaja
Jacek Stańczyk
Jakub Słowik po poniedziałkowym meczu z Ruchem Chorzów śpiewał raczej cienko. W 71. minucie wyszedł poza pole karne, przejął piłkę i chciał z nią wrócić do "szesnastki". Robił to tak "energicznie", że szybko podbiegł do niego napastnik rywali Mariusz Stępiński, zaatakował bramkarza, który poza polem karnym nie mógł złapać piłki w ręce. Zabrał mu piłkę, wpadł z nią w pole karne, a tam zdesperowany Słowik powalił go na ziemię, ciągnąc za koszulkę. Skutek? Zobaczył czerwoną kartkę, a goście na dodatek mieli rzut karny.
To było przy wyniku 2:1 dla Pogoni...
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)