Wtorek w LM: Liga Mistrzów i Liga Misiów. Cocu przerażony
Jacek Stańczyk
PSV Eindhoven przez cały mecz łącznie z dogrywką nieco przynudzał, oddał tylko jeden celny strzał. Ale to nieważne. Liczyło się, że w serii rzutów karnych nie ma już faworytów. Są tylko słabsi i mocniejsi psychicznie. Na Estadio Vicente Calderon w Madrycie rozegrał się horror. To była istna kolonia karna. Piłkarze strzelali jak leci, bramkarze wpuszczali wszystko jak leci. Aż do ósmej kolejki. Luciano Narsingh huknął w poprzeczkę, Juanfran strzelił gola i Atletico Madryt mogło świętować.
Cocu tego dnia miał jeszcze jeden powód, aby zrobić taką zdziwioną minę....
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
GallAntonin Zgłoś komentarzkibiców i... remis 0:, czyli każda z drużyn zabiera za nic nie zrobienie swój punkt. Nic dziwnego, że "coś się dzieje" na trybunach i po meczu. Tego w siatkówce, koszykówce, piłce ręcznej nie doświadczysz. Tam trzeba dać maksimum siebie i walczyć o wynik zdobywając bramki, kosze, czy punkty.